Spis treści
Kiedy powiedziałam kilka dni temu swojej niespełna dwuletniej córce: Jedziemy nad morze. Sara, mając w pamięci listopadowe pluskanie się w ciepłych wodach zatoki Omańskiej, pomaszerowała do swojego pokoju po… pieluszki do pływania. Jak jej wyjaśnić, że kąpiele w Bałtyku zimą to tak … niespecjalnie? Choć, chcąc być szczerym musiałabym powiedzieć, że nawet latem pływanie w polskim morzu nie jest takie pewne. Nie mogliśmy ją zawieść i chcieliśmy nagrodzić, że tak wspaniale skojarzyła, dlatego szybko poszukaliśmy basenu z atrakcjami dla dzieci w Świnoujściu. Uff… w październiku 2017 otwarto BalticPark Molo Aquapark w Świnoujściu. Idziemy!
Bałtyk, choć piękny (jeśli nie najpiękniejszy), do najcieplejszych mórz niestety nie należy.
Średnia temperatura wody w miesiącach wakacyjnych w Świnoujściu to 19 stopni Celsjusza. Zimą jest to 1-2 stopnie Celsjusza… no pływać się nie da ;), chyba, że jest się morsem. Podciągnęłabym jednak owo morsowanie także do lata... ale ja jestem ciepłolubna i jeśli woda nie ma 24 stopni to nie wchodzę, a i tak narzekam, że zimna, więc trzeba brać na mnie poprawkę. Są jednak amatorzy kąpieli w zimnym Bałtyku (np. Jacek), a dzieciom to już w ogóle, temperatura zupełnie nie przeszkadza. Niemniej jednak jeśli ktoś spędza nad Bałtykiem jesień, zimę lub wiosnę, a chce popływać, to bez basenu się nie obędzie.
WEEKEND NAD MORZEM – IDZIEMY DO AQUAPARKU W ŚWINOUJŚCIU
Będąc przez przedłużony weekend w Świnoujściu wybraliśmy się na basen. Dotarliśmy ok 16, kiedy już zmierzchało, a nasze dziecko ani myśli o tym by o 19 grzecznie spać. Słusznie uznaliśmy, że jedna godzina to za mało, dwie się nie opłacają, więc kupiliśmy od razu bilet na 3 godziny. Pierwsze wrażenie po wejściu to mały zawód. Aquapark w Świnoujściu jest zdecydowanie mniejszy na żywo niż na planie, który oglądaliśmy przed, a jeśli weźmiemy pod uwagę cenę, to już w ogóle możemy być rozczarowani. Jednak już po chwili uznaliśmy, że jest tu wszystko co potrzebne do dobrej zabawy, szczególnie wtedy kiedy jest się dzieckiem :). Nasza córka była przeszczęśliwa!
Z informacji praktycznych to woda była bardzo ciepła, jedynie podkręciłabym kilka stopni w jacuzzi. Niestety nie mogę powiedzieć tego samego o temperaturze powietrza, mi (ale Jackowi też) było trochę chłodno.
RAJ DLA DZIECIAKÓW W AQUAPARKU
Pierwsze kroki skierowaliśmy na Wyspę Piratów: mały brodzik z lejącymi wodę zwierzętami i czterema zjeżdżalniami. Cieplutka woda, głębokość odpowiednia dla dwulatka, który bez problemu może tu poruszać się zarówno na dwóch nóżkach, jak i na czworakach udając, że pływa. Sara była w swoim żywiole, tym bardziej, że czuwała nad nią czerwona ośmiornica.
Kiedy zaspokoiliśmy już pierwszy „głód zabawy” poszliśmy zwiedzać. Za ścianą mieści się Spray Park, czyli raj dla wszystkich tych, którzy uwielbiają oblewać się wodą! Tu można urządzić prawdziwą bitwę. Fajne! Choć niestety, tak jak pisałam wyżej, jak dla mnie na powierzchni było odrobinę za zimno i szybko stąd uciekliśmy.
Dla starszych dzieci, choć nasza S. też uwielbia, atrakcją będzie rwąca rzeka. Głębokość jest odpowiednia (we Wrocławiu mamy wodę do kolan, sic!), ale nurt mógłby być odrobinę mocniejszy. Dużą frajdę sprawił nam też basen rekreacyjny z grzybkiem i sztuczną falą.
Basen oferuje też cztery zjeżdżalnie wodne dla dzieci powyżej 7 roku życia. Najdłuższa z nich ma niemal 106 metrów. Ciekawy wydaje się być basen z falą do surfingu, jest to dodatkowo płatna atrakcja. Niestety nie testowaliśmy, bo był czasowo wyłączony.
RELAKS DLA RODZICÓW
Bardzo na plus jest rozmieszczenie jacuzzi (tuż przy brodziku dla dzieci), dzięki czemu mając starsze dzieci niż nasza Sara można doglądać malucha leżąc w bąbelkach. U nas to jeszcze nie przeszło :P. Chociaż pewnie jeśli jest dużo maluchów, a ktoś przychodzi tutaj bez dzieci, może mieć inne zdanie na ten temat, bo zamiast piszczących z radości dzieci, wolałby słyszeć szum fal ?.
Spokoju można zaznać w strefie saun. Jest to dodatkowo płatna atrakcja, dostępna wyłącznie w karnecie całodziennym lub płatna za minuty. Prócz wspominanych atrakcji czekają na nas 4 tory 25 metrowego basenu. Mimo, że na basenie było całkiem dużo ludzi, basen był pusty… :)
CZUJNA OPIEKA RATOWNIKÓW
Obiekt jest nowy, w końcu oddany do użytku zaledwie kilka miesięcy temu. Fakt, że to hotelowy basen pięciogwiazdkowego Radisson Blu sprawia, że myślę, że taki stan utrzyma się długo. Goście hotelowi mają basen za darmo, ale wcześniej muszą zapłacić za pokój niespełna 500 zł.
Na basenie jest bardzo dużo obsługi, która dba o komfort pływających. Kiedy nasza córka wychodziła z brodzika i zamiast skręcić na schodki do zjeżdżalni dla maluchów rozpędziła się i zaczęła biec w stronę dużego basenu wywijając przy tym koziołka, momentalnie znalazło się przy niej dwóch ratowników. Na szczęście byliśmy bliżej i … szybciej, a naszej małej uciekinierce nic się nie stało.
BALTICPARK MOLO AQUAPARK W ŚWINOUJŚCIU – PRAKTYCZNIE
Aquapark mieści się tuż przy nowej promenadzie. Żeby wejść do obiektu trzeba pokonać duuuużo schodów (wejście dla wózków przez hotel w innym miejscu).
Trzeba przyznać, że nie jest to tania rozrywka. Dzieci do 100 cm wchodzą za darmo. Pozostali niestety muszą płacić. W sezonie wysokim, czyli od 22.06 do 1.09 i… w weekendy (pt. od 16) do niedzieli i w święta, za dorosłych płacimy 39 zł – 1 h i 68 zł – 3 h, za dzieci do 16 rż. 29 zł -1 h i 49 zł – 3h. Bilety rodzinne 2+2 kosztują 199zł. W sezonie niskim jest odrobinę taniej, za dorosłych płacimy 32 zł – 1 h i 59 zł – 3 h, za dzieci do 16 rż. 22 zł -1 h i 39 zł – 3h. Bilety rodzinne 2+2 kosztują 168zł. Cały cennik dostępny jest tutaj.
Dla porównania. Aquapark w Hotelu Gołębiewski w Karpaczu to 51 zł za 3 godziny, Termy Bania, 3 godziny to 49 zł w najdroższej opcji, a Aqupark we Wrocławiu oferuje całodzienny bilet za 49 zł.
Aqupark w Świnoujściu czynny jest codziennie od 8 do 22.
Ps. Sara już we Wrocławiu uznała, że musi założyć pieluszkę do pływania. W końcu jedzie nad to morze… to nic, że droga z Wrocławia do Świnoujścia (nawet poza sezonem, sic!) to… 8 godzin jazdy (40 minut czekaliśmy na prom :/) Nie, nie ? nie jechała w niej. Cudem udało się przekonać małego uparciucha, że założymy potem.