Spis treści
Zimowa wędrówka z dzieckiem jest możliwa, choć przyznam szczerze, że od kilku dni ze stresu bolał mnie brzuch. Oczyma wyobraźni widziałam jak wiatr zrzuca nas w Kocioł Wielkiego Stawu. Bałam się, że droga będzie oblodzona i ani raki, ani kije, w które się przezornie zaopatrzyliśmy, nie dadzą rady. Aż wreszcie obawiałam się, czy Sara wytrzyma 3 godziny w nosidle bez płaczu. Obawy były niesłuszne. Nic się nie sprawdziło. Cali, zdrowi i szczęśliwi dotarliśmy do hotelu Lučni Bouda na płaskowyżu tuż pod Śnieżką. Nieziemskie widoki, jakże odmienne od tych na dole, sprawiły, że poczuliśmy się jak na wakacjach.
Wiedzieliśmy jedno, chcemy nocować gdzieś w górach, tak żeby po wędrówce nie musieć wracać na dół. Nasz wybór padł na hotel w Schronisku Lučni Bouda. To najwyżej położony hotel i … browar w Europie Środkowej. Ze schroniska jest przepiękny widok na Śnieżkę.
Długo zastanawialiśmy się jaką trasę wybrać, czy wdrapać się tutaj z Karpacza, czy może iść z Peca pod Sněžkou, a może skorzystać z usługi hotelowego ratraka, który przywiezie nas wraz z bagażami na górę. Pokusa na to ostatnie rozwiązanie była duża, ale postanowiliśmy być twardzi. Choć Jacek skrycie marzy o przejażdżce ratrakiem:P.
NA DOLE WIOSNA, NA GÓRZE JESZCZE ZIMA
Nasza trasa to 7,3 kilometra, z przewyższeniem 610 metrów. Wyruszyliśmy z parkingu przy Kościółku Wang. Najpierw szliśmy żółtym szlakiem do ruin Schroniska im. Bronisława Czecha.
Na Polanie (1067 metrów n.p.m.) przy ruinach schroniska weszliśmy na zielony szlak wiodący najpierw przez las, a potem ostro w górę. Naprawdę ten odcinek dał nam mocno popalić.
Następnie, po niemal 2 km drogi zielonym szlakiem weszliśmy na Główny Szlak Sudecki (czerwony szlak) i szliśmy nad Kotłem Wielkiego, a później Małego Stawu aż do Równi pod Śnieżką. Zimą trasa szlaku jest zmieniona tak, aby nie prowadziła bezpośrednio nad krawędzią kotła.
Ostatnim etapem naszej trasy był żółty szlaki, którym odbiliśmy od Równi pod Śnieżką, by przejść przez granicę kraju i dojść wprost do schroniska.
>> Pisaliśmy już Wam o tym, że kolory szlaków nie świadczą o ich trudności, kliknij, a przeczytasz ten artykuł. Tym razem zielony szlak okazał się tym najbardziej męczącym. <<
NOCLEG W NAJWYŻEJ POŁOŻONYM SCHRONISKU
Schronisko Lučni Bouda, w którym się zatrzymaliśmy leży na wysokości 1410 metrów n.p.m. Wyżej w Polsce jest tylko Schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1671 metrów n.p.m.) i Schronisko na Hali Gąsienicowej (1500 metrów n.p.m). Na tej samej wysokości jest Schronisko nad Morskim Okiem (1410 metrów n.p.m). Wszystkie trzy, to jednak Tatry. W Sudetach najwyżej położonym schroniskiem jest „Dom Śląski” na Przełęczy pod Śnieżką – 1400 metrów n.p.m. Wyżej jest już tylko Schronisko na Snieżce, które … nie jest już schroniskiem turystycznym, bo nie prowadzi usług noclegowych.
Jednak Lučni Bouda to nie tylko schronisko, ale też hotel z pokojami w różnym standardzie: od noclegu z własną karimatą i śpiworem w sali wieloosobowej, przez pokoje z wspólną łazienką, z własną łazienką, aż po Apartament Śnieżka. Jest tu też własny browar i piekarnia! My szukaliśmy czegoś o wyższym standardzie niż typowe schronisko, dlatego zdecydowaliśmy się na nocleg tutaj, a nie np. w Domu Śląskim. Wybraliśmy pokój standardowy z własną łazienką i to był dobry wybór. Na nocleg w Apartamencie Śnieżka się nie skusiliśmy bo kosztuje bagatela… ok. 750 zł za jedną noc.
Nasze wrażenia z noclegu opiszemy Wam w kolejnym wpisie. Jednak już teraz mówimy Wam, że było warto. Widok nieziemski, standard naprawdę okej, a karmią niesamowicie. Jeśli też macie ochotę na nocleg w tym hotelu, możecie zarezerwować go tutaj.
ZIMOWA WĘDRÓWKA Z DZIECKIEM
Nasza wyprawa do Lučni Bouda to był nasz najtrudniejszy, jak do tej pory, oddech z #52oddechynatury. Jak napisaliśmy na facebooku od razu po tym jak dotarliśmy do schroniska, to był prawdziwy „haust świeżego górskiego powietrza”. Pytacie nas czasem jak Sara czuje się podczas naszych wypraw, czy jej nie męczą. Otóż nie. Zmęczony to może być jej tato, który dzielnie wniósł ją na górę. Sara najpierw przez godzinę oglądała przepiękne widoki, a później pod wpływem czystego, górskiego powietrza… poszła spać. Po przybyciu do schroniska, kiedy my marzyliśmy o chwili drzemki, rozpierała ją energia i była gotowa do działania.
NOCLEG NA WYSOKOŚCI – DOBRA DECYZJA
Bardzo cieszymy się, że zdecydowaliśmy się nocować na górze.
PO PIERWSZE
Z okien mamy taki widok:
PO DRUGIE
Nie musieliśmy od razu wracać i się spieszyć, a mogliśmy sobie odpocząć przy najpyszniejszych knedlikach jakie do tej pory jedliśmy, herbacie z cytryną i … kuflach piwa. Jacek nie mógł się zdecydować: jasne, czy ciemne.
PO TRZECIE
Mogliśmy oddychać górskim powietrzem na wysokości 1410 metrów n.p.m. dłużej niż w przypadku, gdybyśmy wrócili na noc na dół do Karpacza lub Peca (tutaj smog nie dociera :P).
A wy? Lubicie nocować w schroniskach? Na jakiej największej wysokości spaliście (samolot się nie liczy :P)?
30 Responses
Domi Pawelec
Michał Pe szykuj się❤️
Zbieraj się
idziecie też?
Kornelia Hendżak
Fajna trasa :) zapisuje i planuje przekonać młodzież, że dadzą radę
Kamila Modrzejewska
Jejku, jak cudownie :)
Zbieraj się
fajna, widoki cudowne. Przekonaj, przekonaj. Latem będzie na pewno bezpieczniej pod względem braku zmian w pogodzie. Do Lucni można też dojść z Peca.
Kamila Piotrowicz
Świetną mieliście pogodę. Kiedyś musimy wybrać się tam razem. Zgłaszam się na ochotnika do … niesienia Sary
Agnieszka Wleciał
Podziwiam za odwagę, ja bym się raczej nie zdecydowała
The Jarząbki Blog
Fajnie, że małą zaprawiacie już w boju ;) Mieliście przepiękne widoki! My niebawem wyruszamy podbijać lodowiec Gergeti i liczymy, że będziemy mieć tak piękną pogodę jak Wy! Jesteście świetnym świadectwem tego, że podróżować można nawet z maluchem! Cudnie! <3
Marina Furdyna
Wow, spacer po takim sniegu w gorach to meczarnia, a jeszcze z dzieckiem jako dodatkowym balastem- szacun!! Spaliliscie z miloard kaloriii! Widoki za to bajeczne, pogode mieliscie idealna. No i tak, schroniska forever <3
Izabela Pycio
Fantastyczne widoki, piękna sceneria. Podziwiam, że w pasję wciągacie też dziecko, od tak młodego wieku. :)
Zbieraj się
Grunt to się dobrze przygotować. Zarówno kondycyjnie, jak i pod względem ekwipunktu i bezpieczeństwa.
Zbieraj się
wow, ambitnie! to czekamy na relacje i trzymamy kciuki za pogodę ;)
Zbieraj się
Śnieg był bardzo przywoity i szło się fajnie :), ale to niestety kwestia szczęściem nigdy nie wiesz jaki będzie dopóki go nie wypróbujesz. Było bajecznie, ale zimy mamy już w tym roku pod dostatkiem :)
Zbieraj się
Na razie przesypia nasze wędrówki <3, ale najważniejsze, że oddycha świeżym powietrzem :)
Rykoszetka
Jaaa, niesamowicie, ale jesteście dzielni! :D Ten zielony szlak nawet bez śniegu daje mocno popalić!
Zbieraj się
noooo daje :) ale o dziwo dzisiaj bez zakwasów na nogach, tylko na … barkach :P
Ruda Kamila Tatoń
Zarówno z dziećmi jak i psami się da ;) wystarczy chcieć ;) My kilkanaście dni temu śmigaliśmy w tych samych rejonach, ale w towarzystwie psów. Przez chwilę nawet byliśmy ogromną atrakcją dla brzdąca, niesionego w nosidle na plecach.
Zbieraj się
Teraz też spotkaliśmy mase turystów z psami :). Jeden pies nawet się do nas przypałętał i szedł z nami od połowy zielonego szlaku nad Kocioł Czarnego Stawu. Później wybrał turystów z psami :(
Izabela Pycio
Zbieraj się Ja z synem też wyjechałam na wędrówki, po Borach Tucholskich, jak miał półtora miesiąca, pół roku oddychał tym swieżym powietrzem. :)
Emilia Kubik
Bardzo fajna wycieczka, inspirująca dla innych rodziców z maluchami!
Olka Zagórska-Chabros
Karkonosze lubię o każdej porze roku, a główną grań mam przedreptaną w każdą możliwą stronę.
Czapla o Rozmaitym
Pięknie jest w górach zimą. I schroniska też mają fajniejszy klimat kiedy śnieg leży na zewnątrz ;)
Jacek EM
Kiedyś raz byłem na śnieżce w maju – do poziomu Samotni wiosna, od poziomu Samotni śnieg po kolana :)
Piękne zdjęcia tak BTW.
Invincible Lifestyle
Piękne zdjęcia! Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie spałam w schronisku ;)
Cheap holiday - perfect stay
C U D O W N E WIDOKI!!!! Aż mi się zachciało śniegu i rześkiego mroźnego powietrza! Tata Zbieraj mega dzielny, ale na zdjęciach widać, że i Mama nosiła „Słodki Ciężar” :)
Pamar Travel
Dzielni rodzice, dzielna Dzidzia. Brawo za odwagę i wytrwałość! A knedliki pamiętam… pyszne…
Nie zawsze poprawne zapiski Dee
Jak ja tęsknię za tymi czasami, gdy mogłam moje dziecię wsadzić do nosidełka i chodzić po górach i zwiedzać, teraz tylko protest: mam dość podróży, nigdy nie siedzimy w domu, tylko jeździmy! Zazdroszczę wam troszeczkę tej wyprawy
Szymon Owedyk
Piękne zdjęcia, piękne widoki :)
Wojciech Bielecki
A gdzie Wang? ;)
Anna Rojek-Kiełbasa
piękne widoki, wspaniała podróż.
raz spałam w schronisku, było spoko. tylko tak dawno temu, że nawet nie pamiętam co to za schronisko było ;)