Pierwsze chwile z noworodkiem są niezapomniane. Pamiętasz je? Pierwszy dotyk rozgrzanego ciałka, pierwsze spojrzenie w oczy, pierwsza przewinięta pieluszka, pierwsza kąpiel, czy wreszcie pierwszy spacer! To ważne wydarzenia w życiu każdego rodzica. Jeśli te momenty są dopiero przed Tobą, z pewnością w głowie masz pełno pytań. Pamiętaj, że poprawnych odpowiedzi jest tyle, ile odpowiadających. Rób tak, jak podpowiada Ci intuicja. Z pewnością postąpisz najlepiej jak możesz, bo robisz to z miłości.
Mam jednak dla Ciebie pewną radę! Choć przyznam szczerze, że sama ich bardzo nie lubię. Dziś jednak zrobię wyjątek: CHŁOŃ KAŻDĄ CHWILĘ. Niezależnie od tego, czy to pierwszy całus, kąpiel, spacer, czy podróż! Bo „pierwszy raz” nigdy już nie wróci. A ledwo się obejrzysz, a twój noworodek sam będzie chodził na spacery i jeździł na wakacje.
Nie pamiętam mojego pierwszego wyjścia na dwór (dziwne by było, gdyby było inaczej:). Pamięta go jednak moja mama. Może to tylko wspomnienia, które nijak mają się do rzeczywistości, a jednak nasze wspólne pierwsze wyjście do dziś istnieje w jej opowieściach.
WYPRAWA NA BIEGUN PÓŁNOCNY
Kiedy wychodziłam ze szpitala i czekała na mnie pierwsza podróż w życiu było strasznie zimno. Skrzypiący mróz, padający śnieg, oblodzona droga… ogólnie warunki niesprzyjające pierwszemu spacerowi z noworodkiem. A jednak dojechać do domu jakoś trzeba. Sytuację utrudniał fakt, że mieszkaliśmy pod miastem, w Karkonoszach, a moja rodzinna miejscowość słynie z wielu zakrętów i stromych podjazdów. Taksówka, którą przyjechaliśmy ze szpitala (biała Syrenka!) nie była w stanie podjechać pod górkę nieopodal mojego domu.
Mimo, że minęło ponad 30 lat rodzice do dziś z emocjami opowiadają o tym pierwszym 150 metrowym spacerze, gdy tata wysiadając z samochodu… wpadł w zaspę i ledwo ochronił mnie przed kąpielą w śniegu. Z malutkim dzieckiem w beciku pod pachą przedzierał się po pas w śniegu, żeby dostać się do domu. Kiedy wreszcie dotarliśmy rodzice byli tak umęczeni jakby wyprawili się z noworodkiem na Biegun Północny! A ja? Oczywiście krzyczałam w niebogłosy. Nie dość, że zdziwiła mnie aura, która powitała mnie na świecie, to jeszcze domagałam się natychmiastowego jedzenia i przewinięcia. Nie była to taka prosta sprawa.To były czasy pieluch tetrowych, a przewijanie dziecka było zdecydowanie bardziej pracochłonne niż teraz.
Dziś, za sprawą pieluch jednorazowych, zmiana pieluchy jest szybsza i prostsza. Fakt, tetra była zdrowsza niż większość pieluch jednorazowych dostępnych dziś na rynku. Ja znalazłam jednak takie, które łączą zalety pieluch jednorazowych i tetrowych. To Muumi Baby – oddychające pieluszki produkowane bez użycia chloru i substancji konserwujących, czy zapachowych – a więc chemii, która nie dość, że może uczulać, to jeszcze negatywnie wpływać na zdrowie dziecka, o czym można przekonać się dopiero za kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt lat.
Wracając jednak do spaceru, ja z moimi córkami miałam zdecydowanie łatwiej. Zarówno w kwestii powrotu do domu, jak i samych pieluch. Choć przygód zdecydowanie mniej i tak będziemy pielęgnować wspomnienie pierwszego razu na dworze.
TROPIKI WE WROCŁAWIU, CZYLI PIERWSZE WYJŚCIE NA DWÓR Z IGĄ
Dużo się mówi i czyta o pierwszych spacerach z noworodkiem: Kiedy można wyjść na pierwszy spacer? Na jak długo? A przecież pierwszy spacer z dzieckiem, czyli wyjście na świeże powietrze, to nic innego jak powrót ze szpitala do domu.
Nasz pierwszy spacer z Igą był zupełnie inny niż z Sarą. Z jednej strony na luzaku, przecież to nasze drugie dziecko. Z drugiej jednak, z większym przejęciem, bo to był moment kiedy nasze dziewczynki się poznały. Sara była mega przejęta! A jej słodko wypowiedziane „Iga! Iga się już urodziła” będę pamiętać do końca życia. Kiedy wyszliśmy z budynku szpitala, poczułam się jakbym wysiadała z samolotu na Dominikanie. 35 stopni w cieniu, w słońcu jeszcze więcej… żar lał się z nieba. Nasze nowonarodzone dziecko było bez czapeczki, bez skarpetek, przykryte lekką bambusową pieluszką (zupełnie inaczej niż przeczytasz we wszystkich poradnikach o tym jak ubrać dziecko na pierwsze wyjście na dwór). Światło słoneczne zdecydowanie nie przypadło jej do gustu. Wnętrze samochodu również. Głośno płakała całą drogę. Z kolei Sara, jej starsza siostra, mówiła do niej „Nie płacz Igo, jedziemy do domku.”
WERANDOWANIE NOWORODKA
Kiedy dojechałyśmy do domu… zostałyśmy w nim uwięzione! O spacerach nie było mowy, 35 stopni na zewnątrz, w cieniu! Jedynym sposobem na to by przetrwać panujące upały w mieście było otwarcie szeroko okien i udawanie przeciągów (5 piętro, nasłonecznione mieszkanie, lipiec). Iga pierwsze tygodnie życia spędziła w stroju Ewy… no może nie całkiem, bo miała na sobie uroczą pieluszkę, która robiła za listek figowy.
Przy tak wysokich temperaturach dużą uwagę zwróciliśmy na to, by pieluchy, których będzie używać nasza córka w pierwszych miesiącach życia, były jak najzdrowsze. Zależało nam na tym, by skóra dziecka oddychała, a nie „kisiła się” w sztucznym tworzywie. Dlatego zdecydowaliśmy się na pieluchy Muumi Baby, wyprodukowane z naturalnej celulozy bielonej tlenem, bez użycia jakichkolwiek substancji chemicznych.
Siłą rzeczy zaczęliśmy się werandować, czyli robić to, co polecają niektóre poradniki przed pierwszym wyjściem z dzieckiem na dwór. Tyle, że my robiliśmy to praktycznie non stop i od pierwszego dnia w domu. Zupełnie wbrew regułom.
Werandowanie to nic innego jak przygotowanie malucha na zmianę warunków atmosferycznych poprzez ubranie go odpowiednio do pogody i wystawienie wózka na balkon lub otwarcie szeroko okien w mieszkaniu. Początkowo na 10 minut, stopniowo zwiększając czas na dworze. W niektórych poradnikach dla świeżo upieczonych rodziców możecie znaleźć nawet informacje na ile dni przed prawdziwym spacerem powinniście zacząć werandowanie i jak stopniowo zwiększać czas jego trwania (10 minut, 20 minut, 30 minut…) Moim zdaniem nie powinnyśmy ulegać schematom. Czasem takie werandowanie jest najzwyczajniej w świecie… BEZ SENSU. Podobnie jak czekanie z wyjściem na dwór do magicznego 3 tygodnia (bo niby dlaczego?).
>> Sprawdź recenzję naszego nowego wózka Thule Sleek <<
Owszem, kiedy na dworze jest bardzo zimno, pada deszcz lub śnieg, wieje wiatr lub jest bardzo gorąco, albo po prostu wtedy, kiedy mama nie ma sił na spacer (różnie bywa po porodzie, czy po nieprzespanej nocy), to takie werandowanie jest świetnym sposobem na łyk świeżego powietrza. Jednak jeśli pogoda jest znośna, a my nie jesteśmy niedysponowane, to naprawdę warto ruszyć się z domu. Bo spacer to same korzyści!
O KĄPIEL W ZIELENI TEŻ TRZEBA ZADBAĆ
Napisałam, że byłyśmy uwięzione. Może nie do końca. Po prostu musiałyśmy siedzieć w domu w ciągu dnia, już o 9 rano nie dało się wytrzymać na dworze. Na pierwszy spacer wyszliśmy zatem… jeszcze przed 7 rano! Do naszego ukochanego, mocno zacienionego Parku Wschodniego! Byliśmy tam zupełnie sami, ale wcale nam to nie przeszkadzało!
Nie chcieliśmy rezygnować z korzyści jakie daje przebywanie z dzieckiem na dworze, już od pierwszych dni życia. To świetny sposób na jego hartowanie. Dziecko, poprzez konieczność dostosowania się do zmiennych warunków atmosferycznych i stykanie się z różnymi drobnoustrojami, uodparnia się. Poza tym zieleń drzew działa kojąco na zmęczoną porodem i pierwszymi (często ciężkimi) chwilami macierzyństwa mamę. Świeże powietrze dotlenia nasz organizm, a ruch pozwala na szybszy powrót do pełnej sprawności po trudach porodu.
Dlatego nie warto z niego rezygnować. Tym bardziej, że nasz maluch najpewniej prześpi spacer pozwalając nam rozkoszować się ciszą… i wdzięcznym widokiem śpiącego noworodka.
GDZIE NA PIERWSZY SPACER Z DZIECKIEM?
No dobra, są jednak pewne zasady, których warto przestrzegać.
Ważne jest, żeby nie zabierać noworodka w duże skupiska ludzi! Nie jest dobrym pomysłem plac zabaw, odebranie brata z przedszkola, czy siostry ze żłobka, czy wspólne zakupy z rodzicami w galerii handlowej, ani rodzinna impreza. Ale już spacer na łono natury, czy przebywanie w przydomowym ogrodzie możemy praktykować od pierwszych dni po wyjściu ze szpitala? – doktor Róża Hajkuś (pełen wywiad m.in. o tym, kiedy można wyruszyć w pierwszą podróż przeczytasz tu).
Dla noworodka wszystko jest nowe i duże… nowe dźwięki, zapachy, odczucia, a jego układ nerwowy jest jeszcze bardzo niedojrzały i zbyt wiele bodźców w krótkim czasie może być dla niego zbyt intensywne. Dlatego moim zdaniem główna zasada dotycząca spaceru z noworodkiem powinna brzmieć: idź do parku, a nie na spacer pod blokiem. Warto zabrać malucha na spacer z dala od ruchliwych ulic, które często są głośne i zasmrodzone, czyli najlepiej do parku.
Dla mam mieszkających w dużych miastach nie zawsze może być proste, bo skwerki, czy parki są często oddalone od domu. Na portalach i forach internetowych można znaleźć informacje, że na pierwszy spacer najlepiej wybrać się gdzieś blisko domu. Tak by móc szybko wrócić, gdyby wydarzyło się coś nieprzewidzianego: dziecko głośno płakało, a my nie moglibyśmy sobie z tym poradzić.
My, na nasz pierwszy spacer z Igą, wybraliśmy się do zacienionego parku, do którego najpierw musieliśmy podjechać samochodem (więc wcale nie było to blisko domu). Ja bardzo potrzebowałam spaceru wśród drzew! Trzeba też przyznać, że przy drugim dziecku rodzic jest już pewniejszy i mniej obawia się tych pierwszych razów.
A tu nasz spacer sprzed dwóch lat, kiedy wspólnie z nowonarodzoną Sarą podziwialiśmy kwietniowe tulipany.
A ty? Gdzie wybrałeś się na pierwszy spacer z dzieckiem? Też masz taki sentyment do tych chwil?
CO SPAKOWAĆ DO TORBY NA SPACER Z NOWORODKIEM?
Sentymenty sentymentami, ale jeśli jesteś mamą po raz pierwszy, z pewnością ciekawi Cię co powinnaś spakować do torby na pierwszy spacer :). Oczywiście, pierwszy spacer z dzieckiem, to z jednej strony piękne wydarzenie, a z drugiej stres i wyzwanie!
Kiedy wszystko jest nowe i pierwsze. Nawet zwykłe pakowanie torby może okazać się trudne. Poniżej mała ściąga z tego, co my pakujemy, by ze spacerów i wycieczek przywozić same piękne chwile:
wózek: latem pomyśl o tym jak ochronisz dziecko przed słońcem (wybierając wózek zwróć uwagę na budkę, parasolkę, albo osłonkę przed słońcem), zimą nie zapomnij o śpiworku.
– torba z rzeczami: wiele mam inwestuje od razu w torbę na rzeczy. My mamy świetną torbę, ale zazwyczaj bierzemy ją tylko na dłuższe wycieczki. Na krótkie spacery niezbędne sprzęty pakujemy po prostu do kosza wózka, najczęściej do płóciennej torby (im mniej bagażu tym lepiej).
– 2-3 pieluszki i mokre chusteczki: w przypadku Igi zdecydowaliśmy się na zabawne pieluszki Muumi Baby z wizerunkiem… Muminków, które spodobały się jej siostrze i tacie (już niedługo o tym opowiedzą :)). Jednak ich główną zaletą nie jest wygląd, a chłonność, delikatność dla skóry, brak środków chemicznych i ekologia! To ostatnie ostatnio daje nam dużo do myślenia, kiedy przypomnimy sobie jak wiele pieluch jednorazowych ląduje w koszu… To co wydało nam się dużym atutem tych pieluch, to ciekawy sposób ich składania, dzięki czemu zajmują mniej miejsca
WIĘCEJ INFORMACJI O PIELUCHACH MUUMI BABY ORAZ GDZIE JE KUPIĆ ZNAJDZIESZ TUTAJ
– przewijak (ja maluszka przewijam w wózku, kładę pod pupę pieluszkę. Jeśli nie masz jeszcze wprawy w przewijaniu mogą Ci się przydać podkłady, które ochronią wózek, albo specjalne maty do przewijania).
– mleko (jeśli karmisz mm).
– smoczek (koniecznie minimum 2 sztuki, smoczki lubią ginąć).
– pieluszka tetrowa, a najlepiej dwie – mogą się przydać… do wszystkiego. My jesteśmy fanami – szczególnie ja, mogłabym używać tetry do wszystkiego!
– ubranko na zmianę lub gdyby zrobiło się chłodniej. Dziecko powinno być ubrane na cebulkę (niektórzy mówią, że o jedną warstwę cieplej niż rodzic). My w przypadku Igi zrezygnowaliśmy z dodatkowej warstwy. Służyła za nią po prostu lekka pieluszka do okrycia i ochrony przed słońcem. W gorące dni jedynym strojem był bodziak lub bluzeczka i pieluszka. Z kolei kwietniowa Sara była ubrana tak jak my, a za dodatkową warstwę służył jej ciepły kocyk.
– aparat, telefon – pamiętasz o tym, o czym pisałam na początku „chłoń każdą chwilę i zapamiętuj”. Rób zdjęcia.
Zapamiętuj i koniecznie opowiedz o tym swojemu dziecku. To naprawdę buduje więź z dzieckiem.
Wszystkie inne rady są dobre, warto wiedzieć i o werandowaniu i o tym, co pakują do torby inne mamy oraz jak ubrać dziecko. Prawda jest jednak taka, że musisz wszystko dostosować do siebie, zarówno to kiedy wyjdziesz na pierwszy spacer, gdzie oraz co spakujesz do torby. Każda mama jest inna. Każde dziecko ma inne potrzeby. Zdaj się a intuicję. Ty jesteś mamą i wiesz najlepiej, co najlepsze dla Twojego dziecka.
Partnerem naszych pierwszych spacerów z Igą były fińskie pieluszki Muumi Baby – nie tylko dla dzieci z wrażliwą skórą.