DWA SCHRONISKA I WIEŻA WIDOKOWA NA SZCZYCIE – ZDOBĄDŹ Z NAMI WIELKĄ SOWĘ OD PRZEŁĘCZY SOKOLEJ

with Brak komentarzy

Zdobyliśmy z dziewczynkami i psem najwyższy szczyt Gór Sowich – Wielką Sowę. Przy okazji zjedliśmy obiad w Schronisku Sowa i lody w Schronisku Sokół. Deserem okazały się być jagody, od których wręcz uginały się jagodowe krzaczki. W tym wpisie pokażę Ci trasę, którą szliśmy i mam nadzieję, że zachęcę do górskiej wędrówki z dziećmi.

Wielka Sowa jak dotąd była przez nas niezdobyta z dziećmi. Owszem, byłam na niej kilkanaście lat temu, ale zupełnie nie pamiętam ani szlaku, ani tego czy udało mi się wejść na wieżę widokową. Majaczy mi we wspomnieniach, że było potwornie zimno, a ośnieżone korony drzew w Górach Sowich wyglądają magicznie! Kiedy relacjonowałam na stories nasze sowiogórskie wędrówki, wielu z Was pisało o tym, by koniecznie odwiedzić je właśnie zimą. Tymczasem ja zachęcam Was do wędrówki już teraz – późnym latem i wczesną jesienią.

 

Tym bardziej, że pogoda we wrześniu zapowiada się być wręcz wymarzona.

ZBIERAJ SIĘ W GÓRY SOWIE

Góry Sowie to pasmo położone w Sudetach Środkowych w województwie dolnośląskim. Największymi miejscowościami leżącymi u podnóża Gór Sowich są Bielawa, Dzierżoniów, Głuszyca, Nowa Ruda, Pieszyce i Jedlina-Zdrój.

Jakie zalety mają Góry Sowie?

Zachwycają rzeźbą krajobrazu, pięknymi widokami, bujną roślinnością (jest naprawdę duuuużo jagód), szlakami dostępnymi także dla kilkulatków, szlakami rowerowymi oraz ciekawą historią. Bowiem to właśnie w Górach Sowich naziści mieli ukryć dzieła sztuki i kosztowności. Ponoć mieściły się tu tajne laboratoria, podziemne fabryki i miasta. A być może nawet tajna kwatera Adolfa Hitlera. Tajemnica goni tajemnicę! Bo Góry Sowie to nie tylko historia II Wojny Światowej. Mieści się tu też Zamek Grodno malowniczo położony nad Jeziorem Bystrzyckim oraz absolutna perełka – największa górska twierdza w Europie – Twierdza Srebrna Góra. Jeśli interesują Cię takie historyczne perełki, to koniecznie odwiedź też Kompleks Riese (Podziemne miasto Osówka, Rzeczka, Włodarz, Soboń, Jawornik) i Sztolnie Walimskie.

My jednak dziś wracamy na łono przyrody i zabieram Cię dziś na spacer na najwyższy szczyt Gór Sowich – Wielką Sowę.

WIELKA SOWA

Wielka Sowa wznosi się 1015 m n.p.m. Jest jednym z bardziej charakterystycznych i rozpoznawalnych szczytów w Sudetach na co bez wątpienia ma wpływ zabytkowa wieża widokowa. Nie bez znaczenia jest także fakt, że można dostać się na nią w miarę szybko i łatwo. Dzięki czemu jest celem rodzinnych wycieczek Dolnoślązaków i nie tylko.

WSZYSTKIE SZLAKI PROWADZĄ NA WIELKĄ SOWĘ, CZYLI JAK ZDOBYĆ WIELKĄ SOWĘ Z DZIEĆMI?

Na Wielkiej Sowie krzyżują się szlaki. Można dojść z czterech stron, a możliwości jest jeszcze więcej.

Tu niektóre z nich (podane wartości wg mapy w jedną stronę):

Szlak z Sokolca na Wielką Sowę

  • Czerwony szlak z Przełęczy Sokolej przez Schronisko Orzeł i Schronisko Sowa – 2,7 km, 1:15 h, 300 m przewyższenia – nam ten szlak z trzylatką, pięciolatką, psem i dwoma postojami na obiad i deser w schroniskach zajął równe 2 godziny
  • Zielony szlak z Rozdroża pod Sokolcem przez Schronisko Sowa – 2,8 km, 1:17 h, 329 m przewyższenia

Szlak z Przełęczy Jugowskiej na Wielką Sowę

  • Żołty i czerwony szlak z Przełęczy Jugowskiej – 4,4 km, 1:33 h, 240 m przewyższenia
  • Czerwony szlak z Przełęczy Jugowskiej – 4,5 km, 1:35 h, 260 m przewyższenia

Szlak z miejscowości Kamionki na Wielką Sowę

  • Żółty i niebieski szlak – 5,1 km, 2:22 h, 623 m przewyższenia

Szlak z Przełęczy Walimskiej na Wielką Sowę

  • Niebieski szlak – 3,3 km, 1:17 h, 276 m przewyższenia

Szlak z Walimia na Wielką Sowę

  • Żółty szlak przez Małą Sowę – 4,1 km, 1:55 h, 504 m przewyższenia

ZBIERAJ SIĘ W GÓRY SOWIE: STARTUJEMY NA PRZEŁĘCZY SOKOLEJ

Na parking na Przełęczy Sokolej docieramy ok. 12 w niedzielę. Obawiam się tłoku na szlaku, bo parkingi są dość mocno zapełnione, a wiem, że Wielka Sowa ze względu na dość łagodne podejścia, jest często wybieranym miejscem na niedzielne spacery. Na szczęście mnogość szlaków sprawia, że na szlaku przez większość czasu idziemy sami. Zupełnie inaczej jest na szczycie, ale to za chwilę.

Pierwsze podejście z Przełęczy Sokolej jest dość wymagające. Do pokonania mamy 600 metrów i aż 121 m przewyższenia. Szlak prowadzi drogą dojazdową do schroniska i na … parking. Więc jeśli macie potrzebę, możecie zaparkować wyżej (parking jest jednak droższy – 25 zł, a podjazd jak pisałam, dość stromy). Po drodze zatrzymujemy się kilkukrotnie.

Dziewczyny są zrażone tym ostrym podejściem i chcą wracać do domu… w sumie im się nie dziwię. Dlatego kiedy widzimy już Schronisko Orzeł, pierwsze co robimy to biegniemy po lody jako nagrodę!

SCHRONISKO ORZEŁ Z OSZAŁAMIAJĄCYM WIDOKIEM

Schronisko Orzeł znajduje się na wysokości 875 m n.p.m. Tuż pod szczytem Sokolicy. Zachwyciło nas swoją dostępnością i położeniem. Widoki na rozległe panoramy Zimie Kłodzkiej zapadły nam w pamięć i sprawiło, że chcemy wrócić!

Budynek schroniska powstał w 1931 i początkowo funkcjonował pod nazwą Eulenkoppenbaude (nawiązując do niemieckiej nazwy Gór Sowich – Eulengebirge) a później Bismarcbaude na część kanclerza Cesarstwa Niemieckiego. Obiekt prezentowano jako wzorcowy górski hotel. Po wojnie obiekt stał pusty, aż w 1950 przejął go Fundusz Wczasów Pracowniczych, a w 1969 trafił pod zarząd rodziny Dominiaków.

W Schronisku Orzeł znajduje się restauracja – Piwnica pod Orłem – oraz miejsca noclegowe. Przy schronisku jest wiele ławek, stołów i … plac zabaw! Choć nasze dziewczyny po tym ostrym podejściu miały ochotę tylko na lody.

Będąc przy schronisku warto też odbić ze szlaku w lewo, na małą polankę. Na jej krańcu znajduje się piękny punkt widokowy. Ponoć można podziwiać stąd zachwycające zachody słońca, a tuż obok rozpalić ognisko.

CO DWA SCHRONISKA, TO NIE JEDNO, WĘDRUJEMY DO SCHRONISKA SOWA

Wracamy na szlak. Po 900 metrach docieramy do kolejnego schroniska – Schronisko Sowa. Co prawda nie ma tu już takich widoków jak niżej, ale jest swojsko, magicznie i decydujemy się zjeść tu obiad.

I choć już czujemy się kupieni urokiem Gór Sowich, to kiedy przekraczamy drzwi schroniska i słyszymy z głośników dźwięk gitar i znajome schroniskowe piosenki, czujemy się jakbyśmy znaleźli się w innym świecie. Kuchnia okazuje się być bardzo smaczna, a obsługa bardzo miła. Piszę o tym, bo na google można przeczytać rozmaite opinie, często negatywne.

Schronisko Sowa położone jest na wysokości 905 m n.p.m. W schronisku znajdują się także miejsca noclegowe. Budynek schroniska powstał pod koniec XIX wieku. Początkowo funkcjonowało jedynie w sezonie letnim, ale wraz z rozwojem narciarstwa na tym terenie przekształcono go w obiekt całoroczny.

Uwaga! Schronisko Sowa jest otwarte tylko w weekendy.

Kilkadziesiąt metrów za schroniskiem znajduje się pomnik Carla Wiesena, oddanego miłośnika Gór Sowich oraz osoby, która przekazała grunt na budowę schroniska Sowa. Co ciekawe, wzdłuż zielonego szlaku prowadzącego od schroniska w stronę Sokolca istniała kiedyś wieś Sowa składająca się z 44 domów, gorzelni oraz młyna. Dziś pozostały już po niej jedynie ruiny.

NAJKRÓTSZA DROGA NA WIELKĄ SOWĘ

Po obiedzie idziemy dalej. Przewyższenie na tym odcinku jest większe niż na tym z Przełęczy Sokolej do Schroniska Orzeł, ale jakoś go nie odczuwamy. Może to za sprawą zróżnicowanej drogi, jagodowych krzaczków, ale po prostu dziewczynki wpadły już w rytm górskiej wędrówki. Po jakichś 30 minutach docieramy na szczyt (wg mapy 20 min).

Nie znaczy to jednak, że ten odcinek to bułka z masłem. Tak nie jest. Niektóre podejścia są dość strome, a na szlaku są ruszające się kamienie i błoto.

Łącznie wybrana przez nas trasa ma 2,7 km w jedną stronę. Jednak to nie tylko dystans wpłynął na jej wybór, bo z dziewczynkami jesteśmy w stanie przejść o wiele większe odcinki. Ogromną zaletą są schroniska, które są naturalnymi przystankami i pośrednimi celami podróży. Tu właściwie co kilometr jest jakaś dodatkowa atrakcja i dziecko nie ma kiedy znudzić się drogą.

Choć prawdę powiedziawszy, największą atrakcją na górskim szlaku może okazać się zielona gąsienica:).

Bo o jagodach nawet już nie wspominam :)

WIEŻA WIDOKOWA NA SZCZYCIE WIELKIEJ SOWY

Wielka Sowa jest zalesiona. Na szczycie znajduje się dość duża polana, na której znalazło się miejsce na Wieżę Widokową na Wielkiej Sowie oraz wieżę przekaźnikową. UWAGA! wieża widokowa na Wielkiej Sowie jest obecnie w trakcie remontu i do maja 2023 będzie wyłączona z ruchu turystycznego.

Jest też kaplica pw. Matki Bożej Słuchającej, św. Stanisława BM oraz św. Jana Gwalberta, patrona leśników, w której ksiądz szykuje się do odprawienia niedzielnej mszy, a także dużo osób! Siedzą wszędzie, na ławkach, na rozłożonych kocach. Zaskakujące, że na szlaku zupełnie nie czuliśmy tego tłoku.

Gdyby nie dziewczynki pewnie odpuścilibyśmy sobie wejście na wieżę. Ale z nimi? Nie było innej opcji. Zgodnie stwierdziły, że wieża przypomina im tę, w której mieszkała Roszpunka!

Niestety nie możemy wejść wszyscy, bo na wieżę jest zakaz wstępu dla psów! Jacek zostaje na dole, a my wdrapujemy się na szczyt.

Pierwsza budowla powstała tu w drugiej połowie XIX wieku. Jednak drewniana konstrukcja przetrwała do 1904 roku. Wtedy też postanowiono wybudować kamienną wieżę ku czci Żelaznego Kanclerza Otto von Bismarca. Wieża ta stoi do dziś, choć teraz nosi imię Mieczysława Orłowicza, podobnie jak Główny Szlak Sudecki.

Ze szczytu roztacza się piękna rozległa panorama. Ja jednak jestem z dwójką dość ruchliwych dzieci, na górze jest dość tłoczno i nie mam czasu by się nią w spokoju pozachwycać. Widać z niej nawet Karkonosze, czy Masyw Ślęży.

Uwaga! Wstęp na wieżę jest płatny i normalnych warunkach możliwy od 1.05 do końca października. Przypominamy jednak, że do maja 2023 wieża będzie w remoncie.

SOWA, CZY MUFLON – CO JEST SYMBOLEM GÓR SOWICH?

I choć wieża roszpunki zrobiła na naszych kilkulatkach duże wrażenie, o wiele większe zrobił… drewniany muflon stojący na polanie. Skąd muflon? Otóż jest on symbolem Gór Sowich i spotkać można ich na tych terenach dość dużo. Nie jest to co prawda gatunek rodzimy, bo muflony trafiły w Góry Sowie na początku XX wieku za sprawą hrabiego von Seidlitz-Sandretzky ze słowackiej hodowli (do której z kolei przywieziono je kilkaset lat wcześniej z Korsyki i Sardynii). Jednak na dobre wrosły już w sudecką faunę.

Żeby jednak sprawiedliwości stało się za dość, tuż obok stoi drewniana rodzina sów. I tu małe wyjaśnienie, choć pewnie o tym doskonale wiecie. Nazwa Gór Sowich nie pochodzi od faktu, że na tym terenie populacja tych ptaków jest większa niż gdzie indziej.

GÓRY SOWIE, CZYLI JAK TO BYŁO Z TYMI SOWAMI?

Przez wieki to pasmo górskie funkcjonowało pod nazwą Góry Czeskie (Montana Bohemie), bo stanowiły naturalną granicę między Śląskiem a Czechami. W XVII wieku pojawiła się nazwa Góry Sowie i przypuszcza się, że nazwa powstała od niemieckiego słowa Eulengebuhr (sowie dziuple), które brzmią bardzo podobnie co Eulengebirge (Góry Sowie) a te z kolei od staroniemieckiego słowa Aulengebirge (góry z dużą ilością dolin. (Zobacz więcej na fantastycznym portalu góry-sowie.pl).

Jeśli jednak jesteśmy przy nazwie opowiem Wam legendę, która nam osobiście bardzo się spodobała.

Tu możecie jej posłuchać

A tu przeczytać:

Dawno temu w leśnej osadzie mieszkał kmieć Wacław, ojciec siedmiu przepięknych córek. Wacław nie mógł pogodzić się z tym, że córki niedługo wyfruną z gniazda i żaden starający się o ich rękę mężczyzna nie był dość dobry toteż postanowił oddać je do zakonu. Córki nie chciały się na to zgodzić więc uciekły od ojca.

Na swojej drodze spotkały kupca z dalekiej krainy, który ofiarował im magiczną chustę, które miała pozwolić im przemienić się dwa razy w wybrane zwierzę tak by ucieczka się udała.

Córki Wacława zamieniły się w zające i uciekły od ojca. Jednak ojciec odkrył ich ucieczkę i rozpoczął pogoń. Znajoma wiedźma podpowiedziała mu o tym, że córki zamieniły się w zające i ofiarowała gałązkę buku, która pozwoliła mu zamienić się w jastrzębia, który bez problemu odnajdzie córki. Tak też się stało. Wtedy jednak córki zamieniły się w sarny uciekając przed ojcem w gęsty las. Wacław w odpowiedzi zmienił się w wilka i dogonił uciekinierki. Te zapomniały o tym, że to ostatnia szansa na zmianę i już na zawsze zmieniły się w sowy tracąc możliwość zamiany w człowieka.

Córki, które od tej pory były sowami, stały się wolne. A ojciec z rozpaczy wkrótce zmarł.

ZEJŚCIE SREBRNĄ DROGĄ, CZYLI ROBIMY PĘTELKĘ – TĄ DROGĘ POLECAM JAKO SZLAK DLA WÓZKÓW NA WIELKĄ SOWĘ

Nie chcieliśmy schodzić tą samą drogą, więc na mapie znaleźliśmy alternatywną ścieżkę. Co prawda dziś nie prowadzi tędy szlak turystyczny, ale droga ma swoją nazwę i jest szeroką szutrową leśną drogą.

Najpierw zeszliśmy Cesarską Drogą, którą dziś prowadzi szlak żółty, czerwony i niebieski w stronę Małej Sowy, oraz Walimia i Rzeczki, a następnie odbiliśmy w Srebrną Drogę, którą zeszliśmy aż do Przełęczy Sokolej. W pewnym momencie do drogi dołączył szlak rowerowy – pomarańczowa Bielawa.

Srebrna Droga, nazywana też Drogą Gwarków lub drogą fioletową swoją nazwę zawdzięcza znajdującym się tu ruinom kopalni srebra o nazwie Silberloch. My szliśmy nią tylko kawałek, więc kopalni nie widzieliśmy, ale zachwyciliśmy się widokami (na pewno ich nie przegapicie!) oraz ciszą – na drodze byliśmy tylko my.

Cały szlak prowadzi od Przełęczy Walimskiej do Przełęczy Sokolej i jest oznaczony kolorem fioletowym, choć nie występuje na wszystkich mapach np. na mapa-turystyczna.pl go nie ma ☹

Droga jest dość łagodna, ma 3,2 km i 264 m obniżenia.

WIELKA SOWA PRAKTYCZNIE

  • Dojazd z Wrocławia do Przełęczy Sokolej to ok. 1,5 h.
  • Wejście na teren Gór Sowich jest bezpłatne.
  • Po drodze z Przełęczy Sokolej znajdują się dwa schroniska: Schronisko Sokół i Schronisko Sowa (otwarte tylko w weekendy).
  • Na szczycie jest mały kiosk – punkt gastronomiczny, wiele ławek ze stołami oraz wc.
  • Naszym zdaniem czerwony szlak z Przełęczy Sokolej nie jest dostępny dla wózków. Choć spotkaliśmy rodziców, którzy weszli tędy z wózkiem z dzieckiem niepełnosprawnym. Dużo bardziej polecamy drogę, która schodziliśmy.
  • Na Wielkiej Sowie znajduje się wieża widokowa. Wstęp płatny. Jest zakaz wejścia z psami.
  • Na Przełęczy Sokolej znajduje się duży parking. Za cały dzień zapłaciliśmy 10 zł. Jeśli ktoś chce, może skrócić sobie drogę i podjechać pod Schronisko Orzeł – bardzo stroma droga, którą prowadzi szlak. Parking na górze kosztuje 25 zł. Wzdłuż ulicy są też bezpłatne miejsca parkingowe, jednak one znikają najszybciej :)

Co zobaczyć w okolicy?

Jak przygotować dzieci na wycieczkę? Koniecznie zadbaj o odpowiednią odzież.

WESPRZYJ BLOGA ZBIERAJSIE.PL! POSTAW NAM KAWĘ

Jeśli spodobał Ci się ten wpis i lubisz korzystać z naszych turystycznych poleceń wycieczkowych postaw nam kawę:)

Obiecujemy, że z kubkiem termicznym w dłonie wyruszymy na poszukiwanie nowych, niebanalnych miejscówek na Dolnym Śląsku (i nie tylko).

Postaw mi kawę na buycoffee.to