Spis treści
- TATO IDZIE NA URLOP RODZICIELSKI, RODZINA JEDZIE W DŁUGĄ PODRÓŻ
- ZBIERAJSIE JEDZIE DO AZJI
- HOUSESITTING WE WŁOSZECH
- PODEJMUJEMY WYZWANIE – TURYSTYCZNE MISTRZOSTWA BLOGERÓW
- LUBUSKIE ZACHWYCIŁO NIE TYLKO NAS
- WRACAMY DO DOMU – BLOG ZBIERAJSIĘ NA DOLNY ŚLĄSK
- WYCIECZKI JESIENNE I JESIEŃ NA BLOGU ZBIERAJSIE
- BLOGOWO-PODRÓŻNICZE SUKCESY…
- … I PORAŻKI BLOGERA PODRÓŻNICZEGO
- JAKI BĘDZIE 2020 NA ZBIERAJSIE?
- TOP 15 NA BLOGU, CZYLI CZYM INSPIROWALIŚCIE SIĘ W 2019 ROKU
2019 to dla naszej rodziny była prawdziwa podróżnicza petarda. Spędziliśmy ponad 5 miesięcy w podróży z dziećmi. To była pierwsza i jedyna tak długa podróż w naszym życiu. Czujemy ogromną wdzięczność za ten rok i trochę boimy się, że ciężko będzie nam to kiedyś przebić.
W tym roku poznawaliśmy Azję Środkowo-Wschodnią i mieszkaliśmy przez miesiąc we Włoszech. Po powrocie do Polski odkrywaliśmy nieznane zakątki województwa lubuskiego i zajęliśmy 2. miejsce w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów. Wystąpiliśmy na największych targach turystycznych w Polsce – World Travel Show. Jak zawsze, walczyliśmy przy tym z czasem i … ogarnięciem w podróży maluchów z małą różnicą wieku. Zapraszam Was na podsumowanie minionego roku. Opowiem trochę o sukcesach i przyznam się do naszych porażek…
2019 rok zaczęliśmy z dużymi podróżniczymi planami. Marzyliśmy, planowaliśmy i odkładaliśmy pieniądze na tą wyprawę od dawna. Początkowo był pomysł na podróż dookoła świata, później chcieliśmy wrócić do Stanów Zjednoczonych i odwiedzić kolejne parki narodwe, aż w końcu stanęło na wyprawie do Azji Środkowo-Wschodniej.
<< Zobacz nasz plan podróży po Azji. Co zobaczyliśmy? O czym zdażyliśmy już napisać na blogu? >>
Chcieliśmy zobaczyć jak to jest „żyć w drodze”, nie myśleć o powrocie za tydzień, dwa, tylko o kolejnych wyzwaniach jakie czekają na nas w podróży. Byliśmy ciekawi świata i otwarci na wspólną przygodę. Chodziło nam głównie o stan bycia „w podróży”, o oderwanie się na kilka miesięcy od codzienności i życia zupełnie innym życiem niż to na co dzień. O chwilowy odpoczynek od pracy, problemów innych ludzi i skupienie się na byciu razem w różnych sytuacjach.
Chcieliśmy doświadczyć zupełnie innego typu podróży, niż weekendowe wypady, czy nawet 2-3 tygodniowe wakacje. Kilkumiesięczna podróż to zdecydowanie inny wymiar. Byliśmy ciekawi, czy bylibyśmy w stanie żyć w taki sposób i pracować zdalnie z rajskiej wyspy na drugim końcu świata?
TATO IDZIE NA URLOP RODZICIELSKI, RODZINA JEDZIE W DŁUGĄ PODRÓŻ
Kiedy urodziła się Iga (lipiec 2018) postanowiliśmy, że tym razem podzielimy się urlopem rodzicielskim. Chcieliśmy by było sprawiedliwie. Urlop rodzicielski to przecież wspaniały wynalazek dla rodzinnego życia. Więc czemu nie miałby na tym korzystać także tato?
Niestety, wciąż jest niepopularny wśród ojców, a szkoda. To świetna okazja do budowania więzi z dziećmi, nie tylko tymi, nad którymi aktualnie sprawiamy opiekę, ale także starszymi. Chcieliśmy zatem wykorzystać „czas dedykowany dla najmłodszego dziecka” i potraktować go jako inwestycje w budowanie więzi i relacji w całej rodzinie.
Z drugiej strony to było coś tak jakby rzucenie wszystkiego i wyjazd w podróż bez… rzucania wszystkiego. Z poczuciem bezpieczeństwa w postaci stałej pensji w wysokości 80% dotychczasowych dochodów i poczuciem, że po powrocie czeka „etat”. Z perspektywy czasu uważamy, że to był kapitalny pomysł i z drobnymi modyfikacjami chętnie byśmy go powtórzyli.
<< Zobacz co pisałam bezpośrednio po powrocie: Wróciliśmy! Czy mamy dość życia na walizkach? >>
ZBIERAJSIE JEDZIE DO AZJI
Pierwszy etap naszej podróży na urlopie rodzicielskim to #100dniwAzji. Przez ponad 14 tygodni odwiedziliśmy Singapur, Malezję, Tajlandię, Kambodże, Filipiny i Japonię. Zobaczyliśmy setki miejsc, przeżyliśmy milion przygód i bez wątpienia będzie to jedno z naszych najsilniejszych życiowych doświadczeń. Jeśli już o doświadczeniach mowa to zobacz co wspominamy najbardziej z tej podróży.
Czy chcielibyśmy tam wrócić? Bardzo!
Czy na 100 dni lub dłużej? Nie :)
HOUSESITTING WE WŁOSZECH
Kiedy w czerwcu wróciliśmy z Azji do Europy, pojechaliśmy… odpocząć po azjatyckiich wojażach do Włoch. Zamieszkaliśmy w wiejskim domu na północy w zamian za opiekę nad ogrodem, dwoma psami, dwoma kurami i 3 kotami. Housesitting okazał się być strzałem w dziesiątkę i na pewno będziemy chcieli korzystać z takiej formy podróżowania w przyszłości.
We Włoszech byliśmy głównie domatorami*. Objadaliśmy się włoską kuchnią, piliśmy prosecco (no dobra, kto pił ten pił:) i spędzaliśmy czas w ogrodzie. Udało nam się jednak wyskoczyć na jednodniowe wycieczki do Wenecji, na Wybrzeże Adriatyku w Caorle i Bibione, do regionu Prosecco, nad Gardę i w Dolomity.
Niestety, okazało się, że w czasie jednej z tych wycieczek jedna z kur będąca pod naszą opieką zaginęła, a my spędziliśmy długie godziny na poszukiwaniach! Jeśli nie znacie tej historii koniecznie zajrzyjcie do tego wpisu.
*Hmm te wycieczki (5) w ciągu miesiąca i uznanie nas za domatorów…. Cóż, z naturą nie wygrasz :D.
PODEJMUJEMY WYZWANIE – TURYSTYCZNE MISTRZOSTWA BLOGERÓW
Wygrzewałam się akurat na włoskim słońcu, kiedy dostałam telefon od organizatora 2. edycji Turystycznych Mistrzostw Blogerów, że przeszliśmy do kolejnego etapu rywalizacji!
Było jednak małe ALE. Zaproponowano nam byśmy nie reprezentowali województwa, z którego pochodzimy (czyli Dolnego Śląska), ale sąsiednie województwo lubuskie.
Początkowo poczułam lekki zawód, bo mieliśmy plan, by w ramach konkursu przejść szczytami gór ze Świeradowa Zdroju do Przełęczy Okraj. Chcieliśmy zakończyć nasz rodzicielski takim wyczynem, a przy okazji pokazać piękno Gór Izerskich, Karkonoszy oraz mijanych miejscowości. A tu! Propozycja by reprezentować województwo, w których nie ma GÓR! Ale jak to?!
Województwo lubuskie znaliśmy do tej pory dość pobieżnie. W lubuskich lasach spędziłam kilka tygodni na obozach harcerskich, a tak było to dla nas głównie województwo tranzytowe w drodze z Wrocławia nad morze.
Podjęliśmy jednak wyzwanie i obiecaliśmy, że znajdziemy w lubuskim miejsca, które spokojnie mogą konkurować z najpiękniejszymi regionami świata. Myślę, że się udało, bo Kolorowe Pojezierze w Światowym Geoparku UNESCO Łuk Mużakowa to prawdziwy turystyczny hit, o którym powinien dowiedzieć się każdy, kto choć trochę interesuje się przyrodą.
Włożyliśmy w ten projekt dużo pracy, serca i czasu. Nie byłoby to możliwe gdyby nie fakt, że Jacek był wciąż na urlopie rodzicielskim. Mieliśmy czas by przejechać po lubuskim setki kilometrów w poszukiwaniu prawdziwych perełek. Wiązało się to dla nas z byciem w podróży, bo tak jak wspominałam, na co dzień mieszkamy na Dolnym Śląsku, więc w lubuskie musieliśmy po prostu dojechać. Dlatego, praktycznie cały lipiec spędziliśmy właśnie tam.
LUBUSKIE ZACHWYCIŁO NIE TYLKO NAS
Wpadliśmy jak śliwka w kompot. Zachwyciły nas lubuskie lasy, jeziora i rzeki. Odkryliśmy wspaniałe perełki i sądząc po Waszych wiadomościach, niejedną osobę zainspirowaliśmy do wyprawy na podbój Łuku Mużakowa, Nowej Ameryki, czy Rzeczpospolitej Ptasiej. Stworzyliśmy 3 kompleksowe wpisy na blogu oraz 2 filmu (nasz absolutny debiut).
Nie ukrywamy, nie zawsze było łatwo. Podróżowanie latem po Polsce bywa trudne. Przez pierwsze dni towarzyszył nam z deszcz (czasem nawet z gradem), który skutecznie utrudniał nam zbieranie materiału. Nasze córki nie zawsze współpracowały z nami tak, jakbyśmy tego chcieli ??? (cóż, podróżowanie z dziećmi rządzi się swoimi prawami). Tym bardziej, odczuwamy ogromną satysfakcję, że udało nam się zrobić materiał, który spodobał się naszym czytelnikom, Lubuszanom, a także jury konkursu.
Początkowo wiedzieliśmy, że suma głosów w głosowaniu internautów daje nam 5. miejsce (szok, wdzięczność i ogólnie WOW), jednak była to jedynie 1/3 ogólnej punktacji.
Jak się okazało podczas Gali Finałowej podczas Światowego Dnia Turystyki w Chorzowie, stanęliśmy na podium, z wysokim 2. miejscem! Warto przy tym wspomnieć, że województwo lubuskie, które mieliśmy zaszczyt reprezentować, to jedno z najmniejszych i najmniej zaludnionych województw z Polsce!
WRACAMY DO DOMU – BLOG ZBIERAJSIĘ NA DOLNY ŚLĄSK
W sierpniu, po intensywnych 5 i pół miesiącach „w drodze”, wróciliśmy do domu. Żeby jednak nie było łatwo, wiązało się to z kolejnymi rewolucjami w naszym życiu.
Sara skończyła żłobek (który uwielbiała i było to jedno z miejsc za którymi najbardziej tęskniła w podróży. Pożegnała najukochańsze ciocie pod słońcem i najlepsze przyjaciółki <3) i zaczęła przygodę z przedszkolem. Iga, która do tej pory spędzała z nami praktycznie 24 godziny na dobę, trafiła początkowo do niani (uwielbiamy i pozdrawiamy jeśli nas czyta:)), a od listopada do żłobka. We wszystkich trzech przypadkach nie było łatwo.
Jacek wrócił do swojej starej pracy, a ja dostałam propozycję, a właściwie wyzwanie zawodowe, którego po prostu nie mogłam odrzucić. W trakcie naszej podróży zrezygnowałam z dotychczasowej pracy na etacie z myślą, że już na etat nie wrócę, a zajmę się rozwojem bloga i własnej działalności. Plany się jednak zmieniły i tak zostałam rzecznikiem prasowym, a nowe wyzwanie bardzo mnie pochłonęło.
Blog zbierajsie (a właściwie nadrabianie materiałów z Azji i realizacja planów jego rozwoju) zszedł na dalszym plan. Choć trzeba przyznać, że do tej pory na blogu pojawiło się 21 materiałów z Azji, czyli wcale nie mało. Łącznie w tym roku na blogu zbierajsie opublikowaliśmy 46 wpisów.
WYCIECZKI JESIENNE I JESIEŃ NA BLOGU ZBIERAJSIE
Żeby odpocząć od żłobka, przedszkola i pracy, wyruszaliśmy na wycieczki po Dolnym Śląsku. W końcu bardzo tęskniliśmy! Jesienią odwiedziliśmy Jeziorko Daisy w Książańskim Parku Krajobrazowym, zrobiliśmy spacer z wózkiem w Górach Izerskich ze Świeradowa Zdroju, wdrapaliśmy się na Zamek Chojnik w Karkonoszach, zobaczyliśmy nowe Multimedialne Muzeum Karkonoszy w Karpaczu, zwiedziliśmy Kościół Wang, weszliśmy na wieżę w Kotowicach i odwiedziliśmy Palmiarnię w Wałbrzychu.
Opisaliśmy też nowe Bulwary nad Oławą w ramach cyklu Wrocław na Zielono, na który wciąż brakuje nam czasu i stworzyliśmy kompleksowy wpis z propozycjami miejsc na rodzinny wypad we Wrocławiu na niepogodę.
Jesienią byliśmy też na wspominanej Gali Turystyki w Chorzowie, w drodze powrotnej odwiedziliśmy przepiękną Gliwicką Palmiarnię, a chwilę później wybraliśmy się na World Travel Show w Nadarzynie. Byłam też sama na dwóch weekendowych szkoleniach w Krakowie i Warszawie.
Wychodzi na to, że wcale nie było u nas stacjonarnie, mimo że kiedy siadałam do tego wpisu, miałam w głowie myśl „po powrocie z wyprawy u nas podróżnicza nuda”. Na koniec roku odwiedziliśmy jeszcze Dwór Kombornia na Podkarpaciu oraz Busko Zdrój w województwie świętokrzyskim, czyli miejsca, które dostały wyróżnienie w konkursie EDEN – European Destinations of Excellence.
BLOGOWO-PODRÓŻNICZE SUKCESY…
Największym sukcesem naszego bloga jest to, że w dalszym ciągu go prowadzimy i jesteśmy! Jesteśmy zdrowi i mamy możliwości by podróżować. Mimo problemów, o których napiszę w kolejnym akapicie, znajdujemy czas na tworzenie kontentu na bloga i w social media. Nasze dziewczyny okazały się być wspaniałymi podróżniczkami i dzielnie (a przede wszystkim chętnie) podejmują wszystkie nasze podróżnicze wyzwania (no może nie wszystkie, bo Iga nie chce jeździć w foteliku rowerowym, ani w przyczepce). Wiele blogów kończy swoją działalność po kilku miesiącach, a nam mija właśnie 3. rok i to z przytupem!
Ów przytup to poza najdłuższą podróżą w naszym życiu, zajęcie 2. miejsca w Turystycznych Mistrzostwach Blogerów organizowanych przez Polską Organizację Turystyczną i National Geographic. Czujemy ogromną satysfakcję i dumę, że to osiągnęliśmy. Poza nagrodą w konkursie i udziałem w Gali Turystyki zostaliśmy zaproszeni także na Lubuski Sejmik Turystyczny i otrzymaliśmy statuetkę w podziękowaniu za promocję województwa. To miłe czuć się docenionym. Nasze wystąpienie na temat współpracy z blogerami i samych mistrzostw zostało bardzo pozytywnie odebrane.
Jeśli już o wystąpieniach mowa, to w tym roku mieliśmy swoje pierwsze podróżnicze prelekcje. Byliśmy na World Travel Show, największych targach turystycznych w Polsce z dwoma wystąpieniami. Na jednym opowiadaliśmy o lubuskim, na drugim o Azji. To był nasz pierwszy bezpośredni kontakt z czytelnikami. Po wystąpieniach odbyliśmy kilka przemiłych rozmów, które naprawdę dodały nam skrzydeł.
Wielkim sukcesem jest dla nas także Wasz każdy kontakt z nami. Reakcja na facebooku, komentarz, czy wiadomość prywatna. Co by nie mówić, ale nie prowadzimy tego bloga dla siebie. Cieszymy się zatem, że nasze treści Wam się podobają i inspirują Was do działania. To miłe, że możemy pomóc :).
W tym roku nasz blog miał ponad 750 tysięcy odsłon. Na facebooku mamy już niemal 13 tysięczną społeczność podróżujących rodziców (i nie tylko, bo wiemy, że są z nami też bezdzietni i dziadkowie). Dziękujemy, że jesteście z nami!
Wkładamy w bloga dużo pracy i czasu (a jak wiadomo czas to pieniądz) dlatego cieszą nas kolejne podejmowane współprace. W tym roku współpracowaliśmy z kilkoma markami. Dwa razy z PLL LOT, zachęcając Was do odwiedzin Singapuru, oraz opowiadając o azjatyckich destynacjach. Z kolei nasz grudniowy wypad, to współpraca z Polską Organizacją Turystyczną w ramach promocji najlepszych destynacji turystyki zdrowotnej i wellnes. Współpracowaliśmy też m.in. z liniami Odakyu w Japonii, dla których stworzyliśmy kompleksowy przewodnik i plan zwiedzania regionu Hakone.
… I PORAŻKI BLOGERA PODRÓŻNICZEGO
Żeby jednak nie było, że wszystko w naszym życiu jest kolorowe. Nie jest. Co byście nie myśleli i nie przeczytali na licznych blogach podróżujących rodziców. Aktywne podróżowanie z dwójką małych dzieci z 2-letnią różnicą wieku i prowadzenie przy tym bloga bywa trudne i bardzo męczące. Wlaściwie nie ma czasu na odpoczynek, bo cały czas jesteśmy zajęci „ogarnianiem” dzieci, oboje (podobnie jest zresztą w domu :D).
Czasem z zazdrością patrzę na bezdzietnych blogerów, bo oni to mają CZAS na tworzenie, którego ja już nigdy nie będę miała :D :D :D Mimo to, kiedy myślę co udało nam się zobaczyć, przeżyć i zrobić w tym roku, absolutnie nie żałuję! Ani podróży, ani blogowania, a tym bardziej decyzji o tym, by podróżować z roczniakiem i trzylatką.
Kiedy Sara wyciąga z albumu zdjęcie z plaży na Filipinach, czy targu w Chiang Mai w Tajlandii i tęsknym głosem mówi: „chciałabym tam jeszcze kiedyś pojechać, możemy dziś?”, czuję, że to całe zmęczenie to nic wobec tego, co dostaliśmy w tym roku od życia. Wszyscy. Cała czwórka! To był dla nas niezwykły rok! Niezapomniany i bez wątpienia trudno nam będzie go kiedyś przebyć.
Miało być jednak o porażkach… :)
Mamy problem z czasem. Wciąż nam go brakuje. Czas na bloga musimy wydzierać z czasu na sen, czasu na odpoczynek, czy po prostu czasu dla rodziny. Wciąż próbujemy to mądrze zorganizować. Niestety nie umiem przestawić sie na wstawanie o 5 rano żeby przez 2 godzinki popracować. Nie umiem też (a pewnie też nie chcę) pracować przy dzieciach, a one niestety podobnie zresztą jak my to tzw. „nocne marki”.
Mówiąc o braku czasu mam na myśli także czas poświęcony na budowanie relacji w social mediach na grupach dyskusyjnych, czy z innymi blogerami podróżniczymi: czytanie ich wpisów, oglądanie relacji, a także po prostu czytanie książek podróżniczych. Chociaż, w tym roku poza udziałem w World Travel Show, udało nam się wyskoczyć na Festiwal Podróżnikiów Nationale Geografic we Wrocławiu i Wałbrzychu i wysłuchać kilku ciekawych prelekcji i porozmawiać z innymi podróżującymi blogerami „na żywo”.
Z powodu braku czasu. Sztukę odpuszczania opanowaliśmy do perfekcji. Choćby dlatego nasz instagram świeci pustkami (chociaż specjalnie zrezygnowaliśmy z drugiego konta, żeby działało chociaż jedno). Jednak mimo szczerych chęci, nie byłam w stanie poświęcić każdego dnia 1-2 godzin na dodawanie storiesów podczas naszej podróży po Azji, a także po powrocie. Nie znaczy, że ich nie tworzyłam. Kręciłam jak szalona, Jacek się na mnie irytował, bo wciąż gadałam do telefonu próbując opowiedzieć Wam o naszej podróży.
Mamy zatem dużo materiałów i bardzo chciałabym się nimi podzielić. Wiem, że jako blog dużo tracimy na nieobecności na Instagramie. Dlatego mam nadzieję, ze w 2020 uda nam się bardziej ogarnąć tą sferę social mediów.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Również z powodu braku czasu, oraz przez podjęcie nowej pracy nie związanej z blogowaniem, mamy masę zaległych materiałów z Azji. Nie zrealizowałam też swojego wielkiego blogowo-podróżniczego marzenia, które dojrzewa we mnie już dłuższy czas. Wymaga ono od mnie wiele pracy, poświęcenia i podjęcia ryzyka. Mam nadzieję, że uda mi się w 2020, bo szkoda byłoby go nie spełnić.
Hmm…. Inne porażki tego roku? Będzie to zdecydowanie niedoszacowanie budżetu na naszą 100 dniową podróż po Azji oraz potrzeba większego zaangażowania czytelników. Choć to drugie, to bardziej w sensie pytania co zrobić żeby zaangażowanie na co dzień było tak duże jak w czasie mistrzostw… :)
JAKI BĘDZIE 2020 NA ZBIERAJSIE?
Na razie nie wiemy, bo nie mamy konkretnych planów, ale obiecuję, że coś wymyślimy. Podczas tegorocznych podróży uzbieraliśmy w końcu całkiem sporo mil miles&more, no i zostało jeszcze trochę urlopu :P.
Sara bardzo namawia nas na podróż „taką samą jak byliśmy”, ale drugi rok z rzędu nie możemy sobie na nią teraz pozwolić. Jednak kto wie, może uda nam się znaleźć dobre bilety i tylko z bagażem podręcznym polecimy na jakąś tajską wyspę zjeść padthaia, napić się PRAWDZIWEGO kokosa i złapać trochę słońca, bo bardzo nam tego teraz brakuje. Słońce i podróże uzależniają. Także dzieci.
Połączenie pracy zawodowej, aktywnego prowadzenia bloga z wychowaniem dwójki dzieci i wycieczkami nie jest tak proste jak myślałam. 2020 to będzie bez wątpienia czas ustawiania priorytetów i wyzwań blogowo-zawodowych.
Na pewno chcielibyśmy uporządkować wszystkie wspomnienia z Azji i opublikować na blogu zarówno w formie wpisów poradnikowych, jak i naszych wspomnień i przygód. Czeka nas zatem dużo pracy pozapodróżniczej.
Planujemy wciąż rozwijać dział z wycieczkami po Polsce. Na pewno będzie dużo DOLNEGO ŚLĄSKA, ale też województwa LUBUSKIEGO. Mimo że mistrzostwa blogerów już za nami, czujemy, że 2. miejsce zobowiązuje nas do tego, by pokazać Wam jeszcze coś więcej, a Lubuszanom odwdzięczyć się za ogromne wsparcie jakie od nich otrzymaliśmy w trakcie trwania mistrzostw.
Na koniec kilka linków, bo liczby (odsłon i wpisow) podałam już wyżej :). Będzie nam też bardzo miło jak zostawicie kilka słów w komentarzu tutaj lub na facebooku! Korzystając z okazji. Chcielibyśmy całą czwórką życzyć Wam dużo zdrowia na nadchodzący rok! Bo tylko wówczas uda się zrealizować wszysykie podróżnicze plany i marzenia!
Zbierajsie się zatem do realizacji marzeń! Będzie nam miło jeśli będziecie robić to z nami!
TOP 15 NA BLOGU, CZYLI CZYM INSPIROWALIŚCIE SIĘ W 2019 ROKU
Początek minionego roku przyniósł kolejną edycję Rankingu Polskich Blogów Podróżniczych będącego zestawieniem widoczności w google. Po dwóch latach prowadzenia bloga zajęliśmy w nim 44. miejsce, co traktujemy jako nasz duży sukces! Z wielką ciekawością wypatrujemy kolejnej edycji rankingu.
Czego szukaliście na zbieraj się? Co było dla Was najciekawsze?
Okazuje się, że w pierwszej piętnastce znalazło się 5 wpisów z Dolnego Śląska, 4 wpisy z Czech (powinien być to zatem dla nas znak, że tego potrzebujecie), 2 ze Słowacji, 2 z USA, 1 z Lubuskiego i 1 z greckiej wyspy KOS.
- Ścieżka w Koronach Drzew Bachledka
- Mapa inspiracji Zbierajsie na Dolnym Śląsku
- Śnieżka wyciągiem
- Ścieżka w Chmurach Dolni Morava
- FAQ USA – Ile kosztuje podróż do USA
- Łatwe trasy w Karkonoszach dla rodzin z dziećmi
- Ścieżka w Koronach Drzew Karkonoszy w Jańskich Łaźniach
- Jak dojść na nogach na Ścieżkę w Koronach Drzew Bachledka
- Łuk Mużakowa – Kolorowe Pojezierze w województwie lubuskim
- ZOO Dvur Kralove – Safari w Czechach
- Trasa saneczkowa w Janskich Łaźniach
- Jak spędzić weekend w Szklarskiej Porębie z dziećmi?
- USA east trip – czyli co zobaczyć na wschodnim wybrzeżu Stanow Zjednoczonych
- Wakacje na KOS
- 10 rzeczy, które musisz wiedzieć o górach Izerskich
*Pod uwagę wzięliśmy wszystkie dotychczasowe wpisy na blogu
A to TOP3 naszych najukochańszych wpisów podróżniczych, które powstały w 2019 roku:
Jacek:
- 30 dni w podróży: Singapur, Malezja i początek Tajlandii
- Housesitting we Włoszech – odkryłem, że posiadanie domu, psów, kotów i kur (nawet dwóch) to moje kolejne marzenie!
- Co jedzą nasze dzieci w Azji? Jak sobie radzimy z karmieniem dzieci na egzotycznych wakacjach?
Magda:
- 11 najsilniejszych wspomnień z podroży po Azji Środkowo-Wschodniej – to dla mnie podsumowanie 100 dniowej podróży. Uwielbiam <3
- Polujemy na Fuji – zobaczenie wulkanu Fuji to było moje marzenie. Teraz pozostaje już tylko na niego wejść.
- 5 powodów by odwiedzić lubuskie – wspomnienie cudownego lata w lubuskiem i klucz do sukcesu.
A wy macie jakieś swoje ulubione treści/tematy u nas?
ps. nie wiem jak wy, ale ja bardzo lubię takie podsumowania, więc w dużej mierze ten wpis pisałam dla siebie samej za kilka lat :) Jeśli jesteście ciekawi zobaczcie podsumowania poprzednich lat na naszym blogu: 2018, 2017