Spis treści
- THULE SLEEK DOBRY WÓZEK DO MIASTA, CZY W TEREN?
- PODWÓJNY WÓZEK POJEDYNCZY, CZYLI CO TAKIEGO NOWEGO ZROBIŁO THULE?
- WÓZEK PODWÓJNY – NASZE WYBAWIENIE
- CZY THULE SLEEK JEST DUŻY?
- CZY THULE SLEEK JEST FAKTYCZNIE ELEGANCKI?
- CZY THULE SLEEK JEST LEKKI I ZWROTNY?
- RÓŻNE PODŁOŻE – CZY THULE JEST NA TO GOTOWY?
- THULE SLEEK TO IDEALNY PODRÓŻNIK
- POMOCNIK W PODRÓŻY – CZY THULE SLEEK JEST PAKOWNY?
- BAJERY OD THULE – O CZYM POMYŚLAŁ, A O CZYM NIE POMYŚLAŁ PRODUCENT
- NAJWIĘKSZA WADA THULE SLEEK… CZYLI CENA WÓZKA
- THULE SLEEK NASZA OPINIA
Nie sądziłam, że będzie nam potrzebny podwójny wózek. Myślałam, że spokojnie jesteśmy w stanie poradzić sobie bez niego. Jedno dziecko w chuście/nosidle, drugie na własnych nóżkach lub w spacerówce, albo gondoli. Przez zupełny zbieg okoliczności trafiliśmy na wózek Thule Sleek, który na stelażu wielkości pojedynczego wózka pozwala umieścić zarówno gondolę jak i siedzisko spacerowe. Strzał w dziesiątkę! Przynajmniej dla nas, bo zdecydowanie częściej używamy jednak wersji pojedynczej.
Thule Sleek to nowość na rynku wózków. Został pokazany na targach w 2017 roku, ale w regularnej sprzedaży dostępny jest dopiero od sierpnia 2018 roku, stąd tak mało opinii i recenzji w sieci. Postanowiliśmy jednak zaufać marce i to właśnie w Thule Sleek wozimy naszą Igę, często na spółkę z siostrą.
Mieliśmy wcześniej bardzo dobre doświadczenia z produktami Thule służącymi do przewożenia dzieci. Biegowy Thule Urban Glide 2 praktycznie sam jedzie, a przyczepka Chariot świetnie sprawdza się zarówno latem na kołach (rower), jak i zimą (narty biegowe).
Jak jest z Thule Sleek? Czy powtórzy sukces tych produktów?
THULE SLEEK DOBRY WÓZEK DO MIASTA, CZY W TEREN?
Wózek Thule Sleek sprawdziliśmy zarówno we Wrocławiu w rzeczywistości typowo miejskiej (winda, wąskie alejki sklepowe, chodnik, brukowane ulice, szutrowe alejki w parku), w podróży (często się przemieszczamy, więc wielokrotnie już go składaliśmy, rozkładaliśmy i “upychaliśmy” do bagażnika) oraz na wakacjach na Pomorzu Zachodnim, gdzie nie tylko plażowaliśmy (choć to też), ale dużo spacerowaliśmy, także po piasku!
Thule Sleek został zatem przetestowany przez ekipę Zbieraj się w 99 procentach możliwości. Czeka go jeszcze sprawdzian w górach, ale to już niebawem.
PODWÓJNY WÓZEK POJEDYNCZY, CZYLI CO TAKIEGO NOWEGO ZROBIŁO THULE?
Misją marki Thule jest ułatwianie ludziom realizacji swoich pasji poprzez dostarczanie produktów do transportu… także dzieci. Thule stawia sobie za cel pomoc w realizacji marzeń – świetne! I pokazuje, że z dziećmi można zwiedzać świat – to zupełnie tak jak my!
Wiecie, że sam wózek to wynalazek XVII wieku? Wcześniej dzieci po prostu noszono i mimo że jesteśmy gorącymi fanami chustonoszenia, nie wyobrażamy sobie całkowitej rezygnacji z wózka. Co jak co, ale ten sprzęt zdecydowanie ułatwia życie. Szczególnie gdy ktoś prowadzi aktywny tryb życia, a na spacery chodzi zdecydowanie dalej niż na pobliski plac zabaw i… ma do ogarnięcia więcej niż jedno dziecko.
Tak jak pisałam wcześniej nie sądziłam, że będziemy potrzebować podwójnego wózka. Podwójne wózki dla bliźniaków lub dzieci rok po roku kojarzyły mi się z wielkimi wozami, z którymi ciężko wsiąść do windy, czy manewrować po wąskich sklepowych alejkach. Nasza sąsiadka miała podwójny wózek, który nie mieścił się do windy, toteż stał na dole, a ona przed każdym wyjściem na spacer musiała prosić kogoś o pomoc.
Poza tym mamy w domu dwulatkę (różnica wieku dokładnie 2 lata i 4 miesiące), która już całkiem spore odległości przemierza na własnych nogach i wózek zdecydowanie częściej potrzebny jest nam w wersji głębokiej.
WÓZEK PODWÓJNY – NASZE WYBAWIENIE
Są jednak momenty kiedy nóżki dwulatki okazują się za krótkie (długie wycieczki), południowa drzemka wypada nie w porę (a my jesteśmy akurat w podróży i chcielibyśmy się gdzieś przemieścić) lub po prostu trzeba chwilowo uziemić temperamentną dziewczynkę (zakupy w pojedynkę… jeśli uciekło Wam kiedyś dziecko, a wy ganialiście po sklepie z drugim w wózku to wiecie o czym mówię :)). Wyszło zatem na to, że warto byłoby mieć w domu wózek pojedynczy i wózek podwójny… ale gdzie to trzymać? Tym bardziej, że mamy już biegówkę i małą spacerówkę.
Thule pomyślało o tym i stworzyło wózek Thule Sleek, który wielkością stelaża odpowiada pojedynczym wózkom konkurencji. Jednak w prosty sposób można przekształcić go na wózek dla dwójki dzieci – zarówno w tym samym wieku, jak i “rok po roku”.
Idziesz z dziećmi na plac zabaw? Na stelaż zamontujesz gondolę, a starsze dziecko idzie na własnych nóżkach.
Babcia odbiera starszaka ze żłobka, a maluch zostaje w domu? Dajesz jej wersję spacerową.
A może wspólna weekendowa wycieczka albo gorzej… zakupy z dwójką :O? Nic prostszego, do bagażnika auta pakujesz gondolę, siedzisko i specjalne adaptery dzięki którym twój wózek z pojedynczej wersji stanie się podwójną. Wszystko to na jednym stelażu. Thule Sleek zawsze idealnie dopasuje się do swoich potrzeb!
Producent pokazuje, że na jednym stelażu można zastosować kilkanaście wariantów przewozu dzieci (w wersji mono, duo i twin). My korzystaliśmy do tej pory z czterech: podwójnej, tylko gondola i tylko spacerówka (przodem i tyłem).
CZY THULE SLEEK JEST DUŻY?
W wersji pojedynczej to wózek normalnych gabarytów (w zależności od tego, z czym porównujemy często nawet mniejszy). W wersji podwójnej trzeba dać mu olbrzymi plus za rozmiar. To nie jest typowy wózek podwójny. Bez problemu mieści się w drzwiach, do windy oraz manewruje między sklepowymi alejkami. Gdyby nasza sąsiadka dzisiaj decydowałaby się na wózek, z pewnością poleciłabym jej Thule Sleek. Nie miała by już problemów z windą.
CZY THULE SLEEK JEST FAKTYCZNIE ELEGANCKI?
“Sleek” po szwedzku znaczy elegancki i gładki. Thule Sleek pełnymi garściami czerpie ze skandynawskiego designu i prezentuje się zgodnie z nazwą. Ciekawy stelaż nadaje wózkowi nowoczesny wygląd, a stonowane barwy dodają szyku i ponadczasowego charakteru. A to wszystko MADE IN POLAND, bo wózki produkowane są właśnie w Polsce :)
Wózek jest dostępny w pięciu kolorach: Gray Melange, Midnight Black, Shadow Grey, Navy Blue i Energy Red. Nam początkowo najbardziej podobał się Navy Blue, czyli głęboki granatowo-niebieski ale ostatecznie postawiliśmy na szarości.
Wózek początkowo zdecydowanie bardziej podobał mi się jako spacerówka i nie mogłam się doczekać kiedy będę mogła używać wyłącznie tej wersji, ale po kilku dniach użytkowania wręcz pokochałam naszą gondolę i nie wiem jak się z nią rozstanę! Na szczęście jeszcze kilka miesięcy. Gondola jest lekka, składa się na płasko, ale przede wszystkim – wypina się jednym ruchem ręki, za co bardzo duży plus! To coś niespotykanego w innych wózkach glębokich i naprawdę bardzo ułatwia życie.
Wersja podwójna wygląda… oryginalnie, ale muszę przyznać, że w porównaniu z innymi podwójnymi wózkami faktycznie jest elegancka i nie wygląda jak traktor:)
Jednak wózek to nie tylko jego wygląd i tu trzeba przyznać, że opinia, to wszystko kwestia gustu, a te jak wiadomo są różne. Względy praktyczne są o wiele bardziej istotne. A naszym zdaniem, prócz świetnego pomysłu i konstrukcji ramy wózek Thule Sleek ma wiele plusów.
CZY THULE SLEEK JEST LEKKI I ZWROTNY?
Thule Sleek w wersji pojedynczej prowadzi się bardzo dobrze zarówno jako wózek głęboki, jak i spacerowy. Jest zwinny, zwrotny i zupełnie nie czuć jego wagi. Choć sama waga nie jest specjalnie duża, w wersji spacerowej to 12,7 kg.
Co prawda, w wersji podwójnej (z gondolą z przodu) trzeba wziąć poprawkę na długość, ale w żaden sposób większy gabaryt nie umniejsza możliwością manewrowania samym wózkiem. Nawet po sklepowych alejkach! Trzeba się jednak przyzwyczaić, że wózek jest dłuższy i uwzględnić to przy zakrętach. Podwójną wersję wózka wykorzystaliśmy m.in. podczas ogniska na plaży (kiedy obie dziewczynki usnęły), a później w ciemności przez las przewieźliśmy je śpiące spokojnie, całe i zdrowe. Taka konstrukcja wózka podwójnego wydaje mi się lepszym rozwiązaniem w porównaniu do dwóch siedzisk obok z uwagi na wąskie drzwi windy, sklepowe alejki itp.
Wózek jest stabilny i dobrze wyważony. Ma nożny hamulec na tylne koła, który działa bardzo sprawnie (testowany nawet przez Sarę). Po wielu przejściach po plaży możemy śmiało powiedzieć, że piasek mu niestraszny!
RÓŻNE PODŁOŻE – CZY THULE JEST NA TO GOTOWY?
Thule Sleek to pierwszy czterokołowy wózek miejski w ofercie Thule, który korzysta z doświadczeń sportowych poprzedników: amortyzacji na każdym kole. Naszym zdaniem sprawdza się całkiem nieźle zarówno w mieście, jak i poza nim. Świetnie się prowadzi zarówno po płaskich miejskich alejkach, jak i szutrowych drogach. Jest zdecydowanie tak, jak obiecuje producent, Thule Sleek to wózek dla miejskich odkrywców i zapalonych turystów. Nie oczekujcie jednak, że będzie to wózek typowo terenowy. Poradzi sobie na piachu (zablokujcie przednie koła!), ale nie osiągniecie nim zawrotnych prędkości w takim terenie :).
Duże (tylne o średnicy 28 cm, a przednie 20 cm z możliwością blokady na wprost i wykonane z odpornego na ścieranie i przebijanie materiału), szeroko rozstawione koła sprawiają, że radzi sobie nawet w piachu… Choć po plaży częściej trzeba było go jednak ciągnąć.
THULE SLEEK TO IDEALNY PODRÓŻNIK
Olbrzymią zaletą wózka jest jego składanie. Po wciśnięciu przycisków po obu stronach rączki jednym ruchem składamy wózek. Warto jednak przeczytać instrukcje, bo byliśmy przyzwyczajeni, że wózek składa się w drugą stronę. W wersji spacerowej wózek można złożyć razem z siedziskiem. Wersja głęboka i podwójna wymaga od nas wcześniejszego demontażu części. Tylne koła są zdejmowane, dzięki czemu może stać się jeszcze bardziej kompaktowy.
To co ważne, to fakt, że gondola składa się niemal na płasko, a siedzisko spacerowe nie zajmuje wiele miejsca, dzięki czemu Thule Sleek jest idealny w podróży oraz przechowywaniu Bo kto wie, czy gondola nie przyda nam się ponownie za 9 miesięcy :)?
POMOCNIK W PODRÓŻY – CZY THULE SLEEK JEST PAKOWNY?
To co uważamy za duży atut tego wózka, to zapinany na zamek kosz na zakupy oraz uchylaną klapę/tylną ściankę kosza. Można go bowiem otworzyć z góry, albo z tyłu, co sprawdza się przy wersji podwójnej, kiedy jest mały prześwit między gondolą a koszykiem.
BAJERY OD THULE – O CZYM POMYŚLAŁ, A O CZYM NIE POMYŚLAŁ PRODUCENT
Świetne rozwiązanie to wentylacja gondoli. Dzięki temu, szczególnie w gorące dni możemy odkryć materiał i zrobić przewiew pod budą wózka. Tkanina wózka wykonana jest z materiału UPF 50+, dzięki czemu nasze dziecko nie jest narażone na szkodliwe działanie promieni słonecznych. Szkoda tylko, że daszek gondoli nie jest dłuższy, bo gdy słońce mocno świeci, może okazać się niewystarczający (nawet mimo dodatkowego daszka), a jak wiadomo w czasie wielkiego upału zakrywanie wózka pieluchą nie jest najlepszym rozwiązaniem. Jednak mało który wózek w wersji głębokiej ma odpowiednią budę.
Zupełnie inaczej jest w wersji spacerowej. Tutaj buda zakrywa praktycznie całe dziecko! Do tego producent pomyślał o wywietrznikach, czy okienku przez które możemy zajrzeć do dziecka. Świetne.
Siedzisko spacerówki można zamontować przodem i tyłem do kierunku jazdy. Dziecko może znajdować się w trzech pozycjach, co u nas jest szczególnie przydatne, bo wózka używamy głównie na czas drzemki starszej córki kiedy jesteśmy w podróży.
Co jest dużym atutem wózka to pałąk, który wygina się na wszystkie strony, co znacznie ułatwia wkładanie dziecka. Bardzo praktyczne rozwiązanie i nieczęsto spotykane w wózkach konkurencji.
Dużym plusem jest wspominane już wypinanie gondoli – jednym przyciskiem!
NAJWIĘKSZA WADA THULE SLEEK… CZYLI CENA WÓZKA
Nie jest to tani wózek, ale jeśli kupujemy wózek na początku naszej rodzicielskiej drogi możemy potraktować go rozwojowo. Dziś służy nam za wózek dla niemowlaka, a jutro może przewozić dwójkę dzieci. Zatem w cenie dobrej jakości wózka pojedynczego mamy wózek dla dwójki dzieci, który posłuży nam przez lata. To tak jakbyśmy kupili w jednym momencie trzy wózki.
Wersja podstawowa wózka (stelaż + siedzisko) to koszt ok 3,6 tys. zł, w wersji z gondolą 4,5 tys. zł. Z kolei wózek bliźniaczy (2 gondole, 2 siedziska) to ok. 7 tys. zł.
THULE SLEEK NASZA OPINIA
Jesteśmy bardzo zadowoleni z Thule Sleek zarówno w wersjach pojedynczej, jak i podwójnej, choć zdecydowanie częściej używamy go na razie w wersji głębokiej.
Prowadząc wózek czuję się jak z normalnych rozmiarów wózkiem dla jednego dziecka, ale z tyłu głowy mam świadomość, że w jednej chwili mogę mieć wózek dla dwójki… tym bardziej, że siedzisko spacerowe zajmuje niewiele miejsca. Duży komfort dla aktywnego rodzica:).
Fakt, ma swoje wady, nie jest wózkiem typowo terenowym, można mieć zastrzeżenia co do proponowanych rozwiązań odnośnie ułożenia dzieci w wózku, ale coś za coś. W małym gabarycie można było zastosować tylko takie rozwiązania.
Dla nas najważniejsza była: elastyczność rozwiązań i kompaktowość – a to Thule zrobiło na 5! Zatem polecamy!
Więcej na temat parametrów wózka przeczytacie na stronie producenta.