CZY MOŻNA DOJECHAĆ NA ZAMEK CISY Z PRZYCZEPKĄ ROWEROWA?

with 13 komentarzy

Książański Park Krajobrazowy to przede wszystkim piękne tereny, ale też ukryta w lesie architektura, a co za tym idzie nieodkryte historie. Podczas minionego weekendu odbyliśmy kolejną mikrowyprawę, aby zobaczyć, czy Zamek Cisy, w którym niegdyś mieszkali rabusie wciąż jeszcze stoi? Czy Zamek, w którym Jacek jako nastolatek zjeżdżał z wieży na linie to to samo miejsce? Pojechaliśmy tam rowerem z przyczepką, co okazało się dobrym pomysłem. Jak było i czy polecamy? Zobaczcie.

Zamek Cisy – to był nasz plan na kolejny z #52oddechynatury. Córka ostatnio przeżywa bunt nosidłowy. Nie znaczy to jednak, że chce samodzielnie pokonywać długie odległości. Wózek już dawno przestał być interesujący, a nosić na rękach 11 kg jednak ciężko. Pomyśleliśmy zatem, że to idealny moment na to, by przetestować przyczepkę rowerową. Okazuje się, że Książanski Park Narodowy to idealne miejsce na taką formę spędzania czasu wolnego z dziećmi, ale tylko wówczas, kiedy jeżdżąc na rowerze, dopuszczasz możliwość występowania górek i pagórków (czy ja mówiłam już Wam, że ich nie znoszę? Oczywiście jak jestem na rowerze!?).

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (2)

KSIAŻAŃSKI PARK KRAJOBRAZOWY, CO ZOBACZYĆ?

Pomiędzy Świebodzicami, a Wałbrzychem znajduje się przepiękny Książański Park Krajobrazowy, który słynie z intensywnie zielonych lasów. Znany jest przede wszystkim dzięki Zamkowi Książ. To bez wątpienia jeden z piękniejszych tego typu obiektów na Dolnym Śląsku, ale nie jest to miejsce, w którym zaznacie spokoju. Tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy. Nie mówimy wcale, że warto omijać go szerokim łukiem, ale dziś proponujemy by wyjść poza schemat, i zamiast na Zamek Książ następnym razem wybrać się do pobliskiego Zamku Cisy!

<<Wałbrzyska Palmiarnia, punkt obowiązkowy zwiedzania>>

<<Jeziorko Księżnej Daisy, czy warto tam iść?>>

My tak zrobiliśmy, a dziś pokażemy Wam jak było.

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem

PIASTOWSKI, NIECO ZAPOMNIANY ZAMEK CISY

Pierwsze wzmianki o Zamku Cisy pochodzą z XIII wieku, później wielokrotnie zmieniał swoich właścicieli, co szczególnie nie dziwi na Dolnym Śląsku. Zamek, mimo, że dzisiaj w ruinie wydaje się być całkiem duży i przede wszystkim bardzo dobrze położony. Dwa kręgi murów, głęboka fosa, 350-metrowe urwisko i rzeka Czyżynka – ten zamek to prawdziwa warownia.

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (6)

W Średniowieczu stanowił punkt obronny okolicznych szlaków handlowych między Świdnicą, Wrocławiem a Pragą. Jego głównym zadaniem było wyswobadzanie kupców z rąk rabusiów, którzy robili wszystko aby… zrabować zamek dla siebie. Nawet im to się udało i przez kilka dni zamek był w rękach rzezimieszków.

Dziś po rabusiach nie ma ani śladu, tak jak i po latach świetności obiektu, bo nie dość, że Szwedzi spalili zamek podczas Potopu Szwedzkiego, to jeszcze po wojnie stare mury zamku służyły okolicznym mieszkańcom jako miejsce pozyskiwania budulca do odbudowywania okolicznych gospodarstw. A dziś co prawda nikt stąd nic nie wynosi, a raczej przynosi. Na miejscu, tuż obok rzeczki jest miejsce ogniskowe, ławeczki i … góra śmieci.

Zamek to całkiem dobrze zachowana ruina, są duże fragmenty murów obronnych, duża część wysokiego zamku i odbudowana po II WŚ brama i wieża. Do zamku nie ma biletów, nikt go nie pilnuje. Można obserwować jak próbuje zagarnąć go las. Raz na jakiś czas Nadleśnictwo Wałbrzych robi akcję odkrzaczania i karczowania, tak żeby zamek był dostępny dla zwiedzających.

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (5)

Koło zamku łączą się szlaki: zielony Szlak Zamków Piastowski, żółto-niebiesko-żólty Szlak Ułanów Legii Nadwiślańskiej.

WAŁBRZYCH PODZAMCZE – ZAMEK CISY

Żeby dotrzeć do zamku zdecydowaliśmy się na trasę z wałbrzyskiego Podzamcza (4,4 km, 49 metrów przewyższenia w górę, 29 metrów przewyższenia w dół). Informacje o szlakach w Książańskim Parku Krajobrazowym można znaleźć m.in. na stronie Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej w Wałbrzychu. 

W dużej mierze to polna, szutrowa droga, na której całkiem przyjemnie jest jechać wózkiem, rowerem, czy nawet rowerem z przyczepką. Żeby pokonać ostatni odcinek trasy trzeba przeprawić się przez rzeczkę Czyżynkę. Podczas naszej wycieczki rzeka sięgała kostek, więc przejście przez nią nie stanowiło żadnego problemu. Za rzeką jest strome podejście bezpośrednio do ruin zamku i ono może okazać się trudne dla pokonania go wózkiem. My zsiedliśmy z roweru i podeszliśmy pieszo.

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (1)

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (10)

Trzeba jednak pamiętać, że Książański Park Krajobrazowy leży na terenie Sudetów. Teren nie jest plaski, a górski, co z jednej strony dostarcza nam wrażeń estetycznych, a z drugiej, daje w kość jeśli na rower wybraliście się tak jak ja, po latach przerwy ;o, albo ciągniecie za sobą przyczepkę z dzieckiem! Niemniej jednak całość to raptem 10 km, więc spokojnie można się przemęczyć. Dla tego zielonego lasu i ciekawych ruin.

Trasa do Zamku Cisy jest już dłuższa (4,2 km z wałbrzyskiego Książa) i jeśli się na nią zdecydujecie to czeka Was przyjemny 1,5 godzinny spacer w jedną stronę.

 

PRZYCZEPKA ROWEROWA W KSIĄŻAŃSKIM PARKU KRAJOBRAZOWYM, CZY TO DOBRY POMYSŁ?

Pamiętacie, że zimą jeździliśmy z córką na biegówkach? Bardzo sprawdziło nam się to rozwiązanie i pokochaliśmy ten sport m.in. za to, że bez problemu można uprawiać go z dziećmi. Nasza córka wsiadała do przyczepki i pod wpływem kołysania momentalnie zasypiała. My mogliśmy rozkoszować się przyrodą i … wysiłkiem fizycznym, a nasze dziecko dotleniało swój organizm.

Tym razem sytuacja nie była prosta. Rowery oraz przyczepkę pożyczaliśmy od Jacka kuzyna i założyliśmy przejażdżkę po Książańskim Parku Krajobrazowym. Jednak zanim wyruszyliśmy na szlak trzeba było przekonać naszą córkę do tego, aby weszła do powozu. Już chyba zapomniała jak jej się podobało kilka miesięcy temu. Głośno się buntowała, nie chciała zapiąć pasa… mieliśmy mały dramat. Ciekawsze były kamyczki, trawki… wszystko tylko nie zamknięta przestrzeń.  Pierwsze metry jechaliśmy z syreną… kiedy wjechaliśmy do lasu Sara najwidoczniej poczuła, że w przyczepce wcale nie jest tak źle. Co więcej, kiedy zatrzymaliśmy się na trasie na piknik i wsiadaliśmy znów na rowery, sama wsiadła do środka – czyli się podobało .

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (11)

A czy podobało się tacie, który całą drogę dzielnie ciągnął przyczepkę?

Tak! To doskonały trening z obciążeniem. Mam wrażenie, że jadąc na rowerze przyczepkę bardziej czuć niż wtedy kiedy jechałem na nartach. Trasa na Cisy miała kilka podjazdów i zjazdów i mimo kilku chwil zwątpienia udało nam się dotrzeć na miejsce i … wrócić. A i następnego dnia z zakwasami wcale nie było tak źle.

ZAMEK CISY DZIŚ I WCZEŚNIEJ – WE WSPOMNIENIACH

Jacek urodził się i wychował na Podzamczu, więc dla niego nasze odkrywanie Cisów to było niczym podróż do przeszłości.

Kiedy zajechaliśmy na polanę pod zamkiem, mocno się zdziwiłem. Przez moment myślałem, że zabłądziliśmy, bo nie dość, że pokonaliśmy trasę szybciej niż mi się wydawało, to jeszcze wszystko wyglądało inaczej niż kiedyś. Dopiero na miejscu uświadomiłem sobie, że  ostatni raz na Cisach byłem jakieś 15 lat temu! Masakra! Poczułem się… staro! No coż, panta rhei… płynie czas i płynie też rzeka Czyżynka. To też mnie zdziwiło, bo kiedyś był to dla mnie po prostu strumyk na Cisach i zupełnie nie interesowała mnie ani historia zamku, ani nazwa okolicznej rzeczki.

Polana, kiedyś była polaną, z dużą przestrzenią porośniętą trawą. Na polanie paliliśmy ogniska i piliśmy… oranżadę:). Z tamtych czasów zapamiętałem też dużo szerszą rzeczkę/strumyk. Szerszą i głębszą, bo można było brodzić w niej po kolana. W wodzie zawsze było pełno ludzi, bo na dnie można było znaleźć prawdziwe skarby: kawałki średniowiecznej ceramiki (tak przynajmniej wszyscy mówili), czy różne metalowe skarby. Nad rzeczką prowadził mostek, którego dziś już nie ma. Polana i rzeczka wydała mi się mniejsza i już się zacząłem bać, że zamek też będzie malutki i trochę się zawiodę. Jednak tutaj moje wrażenia były odmienne. Cisy zawsze wydawały mi się mniejsze. Pamiętam dziedziniec i wieżę, w której można było się wspinać i zjeżdżać na linach. Dziś zobaczyłem nowe, niezapamiętane przeze mnie mury, mimo, że jako nastolatek spędziłem tu z kolegami naprawdę dużo czasu.

To była dla mnie taka podróż w czasie, do miejsca, które dobrze kojarzyło mi się z moją „młodością”, dziś tylko wieża wyglądała dokładnie tak, jak ją zapamiętałem, tyle, że liny nie miałem… całą resztę odkryłem na nowo. Serce rosło z każdym krokiem, bo to świetne uczucie tak wrócić na stare śmieci. Czułem się trochę jak mały chłopiec, chciałem wbiec na zamek i wdrapać się na ściany, taką miałem radość, że tam znów przyjechałem. Nie wbiegłem, Sara trochę ciążyła pod górkę w przyczepce :) Coś musi być w tym miejscu, bo Sarze też się bardzo spodobało. To pewnie ta wieża… każda królewna ma chyba do niej słabość.

walbrzych-zamek-cisy-zbierajsie-rowery-z-dzieckiem (3)

Znacie Zamek Cisy? Byliście? My zdecydowanie polecamy na weekendowy spacer :). Można tu dotrzeć na pieszo, z wózkiem, albo rowerem.

<< Co po Cisach? Palmiarnia w Wałbrzychu i deser z tamtejszej kawiarni ? >>

<< Co zobaczyć w Książańskim Parku Krajobrazowym? >>

13 Responses

  1. Zwykła Matka
    |

    Piękne tereny, tam nas jeszcze nie było :) My uwielbiamy rowery, ale córka była młodsza to mieliśmy fotelik na rower! Przyczepka to świetne rozwiązanie :)

  2. admin
    |

    My jeszcze nie próbowaliśmy fotelika, ale wszystko przed nami :)

  3. pbialek
    |

    A dużo było miejsc, w których Jacek musiał po prostu zejść z rowera, wyciągnąć Sarę i przepchnąć wózek ręcznie, bo dróżka była tak wyboista lub wąska, że nie dało się jechać? :)

  4. Jacek Zbieraj
    |

    Na samym Zamku, praktycznie wszystko po przekroczeniu strumyka było na tyle wąskie i strome, że nie dało się podjechać.

  5. Jacek Zbieraj
    |

    Fotelik chcemu dopiero kupić. Przyczepka jest świetna, ale na miasto mamy jakieś obawy, tu sprawdzi się chyba tylko fotelik:)

  6. Zwykła Matka
    |

    Fakt, tam gdzie jest spory ruch uliczny lepszy fotelik, właśnie dlatego nie inwestowaliśmy w przyczepkę :)

  7. Niko Nikodem Sadlowski Sadłows
    |

    Piękne miejsce, kocham takie klimaty. Dzieki za wpis. Pozdrawiam

  8. Magda Zbieraj
    |

    Z przyczepką też ten problem, że zajmuje dużo miejsca :) Więc raczej zostaniemy przy wypożyczaniu, ale fotelik koniecznie musimy kupić ;)

  9. Kreatywna dżungla
    |

    Ja nie byłam i nie znam, choć w te okolice zaglądam bo mój mąż również z nich pochodzi :) muszę go namówić na taka rodzinną wycieczkę

  10. Marta Bruska
    |

    Bardzo fajna wycieczka, sama bym na taką pojechała, uwielbiam góry, las i ruiny ? a czy wasza przyczepka ma amortyzatory? Też mamy croozera ale bez amortyzatorów i jazda po lesie, dołach, wystających korzeniach nie jest dla dzieci przyjemna, płaczą, że za bardzo trzęsie ?

  11. Jacek Zbieraj
    |

    Koniecznie, bo Cisy same w sobie są bardzo ładne. No i można zrobić piknik, jest kilka palenisk :)

  12. Jacek Zbieraj
    |

    Hej, przyczepkę pożyczyliśmy, więc nie jestem pewien. Z tego co pamiętam, to nie było jakiejś specjalnej amortyzacji. Wydaje mi się, że kanapa dla dzieci jest tak zamontowana, że paski, które ją trzymają pełnią rolę amortyzacji. Starałem się omijać większe wyboje, albo przy nich zwalniać. Nie czułem natomiast, żeby przyczepka jakoś specjalnie podskakiwała. Może to kwestia trasy?

  13. Marta Bruska
    |

    a widzisz, u mnie nie ma pasków i jest zamontowana na sztywno, więc pewnie wy mieliście przyczepkę lepiej amortyzowaną niż my