Spis treści
24 godziny w Londynie to naprawdę dużo. Zdążysz w tym czasie pospacerować nad Tamizą i popatrzysz na miasto z London Eye. Zrobisz zdjęcie w kultowej, czerwonej budce telefonicznej oraz przejedziesz się piętrowym autobusem. Prócz tego zobaczysz Buckingham Palace, Big Bena, Tower Bridge i Piccadillu Cirus. Głodny? Znajdzie się czas na Fish&Chips w knajpie, w której IRA podłożyła bombę w 1993 roku, albo potrawy z całego świata na targu Borough Market. Jednak przede wszystkim przez 24 godziny jesteś w stanie poczuć atmosferę miasta by zdecydować, czy chcesz wrócić tu na dłużej. My chcemy, a wy?

24 godziny w Londynie to wcale nie jest mało. Kiedyś na forum dla mam we Wrocławiu mignęło mi pytanie, czy opłaca się lecieć do Londynu nawet jeśli są bardzo tanie loty na weekend. My, kiedy nadarzyła się taka okazja, nawet się nie zastanawialiśmy. Decyzja mogła być jedna: lecimy! Sara miała wtedy 6 miesięcy i był to jej druga podróz samolotem. Londyn zwiedzaliśmy z chustą i wózkiem parasolką.
Na zdjęciach tego nie widać, bo jest pochmurno, ale w Londynie było 15 stopni, podczas gdy we Wrocławiu raptem 6. To był październik
SPACERKIEM PO LONDYNIE
Jeśli, tak jak my, masz na „zwiedzanie” Londynu raptem kilkanaście godzin (bo przecież musisz się przespać) zrób sobie dłuuugi spacer po mieście. Załóż wygodne buty i w miasto! My chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej dlatego zrezygnowaliśmy z poruszania się komunikacją miejską, szkoda nam było czasu na szukanie dogodnych połączeń, czy schodzenie do metra. Jednocześnie nigdzie się nie spieszyliśmy: jeśli czegoś nie zobaczymy to trudno. Wrócimy tu. Dziwne by było, gdybyśmy mogli w 24 godziny być w stanie zwiedzić to niemal 8,5 mln miasto, które pod względem powierzchni jest trzy razy większe niż Warszawa i pięć razy niż Wrocław (Londyn 1 572 km2, Warszawa 517 km2, Wrocław 293 km2).
CO MOŻNA ZOBACZYĆ PRZEZ 24 GODZINY W LONDYNIE Z NIEMOWLAKIEM?
1 – zadzwonić z kultowej budki telefonicznej i przejechać się piętrowym autobusem
Nie ma Londynu bez czerwonych budek telefonicznych i piętrowych autobusów. Jeśli chcesz poczuć atmosferę tego miasta, koniecznie musisz zrobić sobie z nimi zdjęcie. Przygotuj się jednak na fakt, że w budkach niezbyt ładnie pachnie.
2 – zobaczyć miasto z lotu ptaka (London Eye)
London Eye góruje nad miastem. Świetnie prezentuje się na zdjęciach i zapowiada się na ciekawą atrakcję. Co prawda, nie zaznasz tam adrenaliny i momentami może być … nudno, ale warto przeznaczyć kilkanaście funtów i zobaczyć Londyn z innej perspektywy. Londyńskie Oko ma 135 metrów wysokości, a pełen obrót trwa 30 minut. Przygotuj się jednak na długą kolejkę, nawet jeśli bilety, tak jak my, kupisz przez Internet.
3 – spacerować nad Tamizą
Spacerując nad Tamizą poczujesz klimat tego różnorodnego miasta. Możesz spędzić leniwy poranek wpatrując się w rzekę. Nikt nie pozwoli Ci jednak zapomnieć gdzie jesteś, po parku przechadzają się policjanci w charakterystycznych czapkach. Nawet w szalecie publicznym jest obraz z wizerunkiem królowej Elżbiety II! Tu czas płynie wolniej w rytm muzyki z katarynki na kolorowej karuzeli i jazzowych kawałkach płynących od ulicznego saksofonisty.
4 – podziwiać parlament ze słynną wieżą zegarową Big Ben
Big Ben nie jest przereklamowany. Naprawdę robi wrażenie.
5 – czekać na księcia George pod Buckingham Palace (tak, teraz to George się liczy, nie królowa)
Buckingham Palace w nocy nie robi wrażenia. Przechodziliśmy obok niego w drodze z Victoria Couch Station do hotelu pierwszego wieczoru. Nie wiemy wciąż, czy to zmęczenie, czy zła mapa :p, ale w pewnym momencie stwierdziliśmy, że budynek Buckingham Palace to nie pałac, a pałacowe stajnie i nie ma na co patrzyć. Oczywiście, podziwialiśmy wtedy pałac. Wróciliśmy tam ponownie w dzień, z nadzieją, że spotkamy księcia George i Sara wpadnie mu w oko, ale niestety. Tym razem się nie udało.
6 – spacerować z mapą po mieście
Zrobiliśmy po Londynie 20 km, tak więc nie ma to tamto :).
7 – jeść!!
Fish&Chips zjecie dosłownie wszędzie. My ledwo co, wysiedliśmy z autobusu, który przywiózł nas na stację, trafiliśmy na Travellers Tavern. Klimat na piątkę. Doskonałe piwo, jednak jedzenie nas nie zachwyciło. Nie wiemy jednak, czy to wina samej tawerny, czy może angielskiej kuchni?
Spacerkiem nad Tamizą, całkiem niedaleko naszego hotelu, dotarliśmy do Borough Market, który jest prawdziwym tyglem kulinarnym. Możecie tu zjeść naprawdę wszystko! Przygotujcie się na olbrzymi zawrót głowy. To miejsce dla zdecydowanych. Niezdecydowani, tak jak Magda, wyjdą stąd o pustym żołądku, albo… wręcz przeciwnie :D. To miejsce nie było dobre dla wózka. Nawet wąską, pożyczoną specjalnie na wyjazd, parasolką, było nam ciężko przejechać przez tłumy (takich tłumów nie widzieliśmy w Londynie nigdzie indziej).
Ten kto nas zna, wie, że mamy sentyment do USA. Dlatego, kiedy w Londynie zobaczyliśmy BubbaGump Schrimp Co. (pierwsze w Europie) nie zastanawialiśmy się długo. Filmowy wystrój (kto nie kocha Forresta Gumpa?), dobre krewetki i ryby oraz wspomnienie Miami, gdzie po raz pierwszy jedliśmy w tej knajpie, wprawiły nas w naprawdę cudowny nastrój i sprawiły, że zapomnieliśmy o zmęczeniu.
24 GODZINY W LONDYNIE: PRAKTYCZNIE
Samolot, auto, autobus
Do Londynu, a dokładnie na lotnisko London Luton polecieliśmy Wizzair (z Wrocławia latają codziennie, czasem można utrafić naprawdę dobrą cenę). To była nasza pierwsza podróż tanimi liniami z niemowlakiem, więc bardzo zdziwiła nas opłata za noworodka – 27 EUR opłaty za kogoś kto siedzi na kolanach i prócz dodatkowego pasa nie dostał praktycznie nic, to trochę dużo.
Nasz trip do Londynu związany był z krótkim spotkaniem, które mieliśmy odbyć w Birmingham, pomyśleliśmy, że połączymy przyjemne z pożytecznym. Polecimy do Wielkiej Brytanii na spotkanie, a przy okazji zobaczymy Londyn. Żeby dojechać do Birmingham na lotnisku wypożyczyliśmy auto, do Hertza, a także innych wypożyczalni, można dojechać bezpłatnym autobusem z terminala. Za wypożyczenie Renault Clio zapłaciliśmy 25 GBP za dzień, w cenie był zarówno fotelik dziecięcy, jak i GPS. Koszt wynajmu auta był niższy niż cena biletu autobusowego z lotniska do Londynu. Zastanawialiśmy się, czy może nie lepiej będzie nam jechać do Londynu samochodem zamiast autobusem, ale ceny wjazdu do miasta i parkingu nas skutecznie zniechęciły. Jak się później okazało, to była dobra decyzja. Pierwsza jazda RHD po autostradzie to pestka w porównaniu do jazdy po zakorkowanym Londynie – lepiej nie ryzykować. Do Londynu dojechaliśmy autobusem EasyBus. Podróż trwała 2 godziny do Londynu i godzinę z powrotem (wszystko zależy od korków). Bilety kosztowały w sumie (2 osoby, w 2 strony) ok. 40 GBP. Warto kupić go z wyprzedzeniem i trzeba go koniecznie wydrukować. Wysiedliśmy na Victoria Station i stamtąd spacerkiem poszliśmy podbijać Londyn.
Hotel w Londynie i na lotnisku
Pierwszą noc w Londynie spaliśmy w kameralnym Ibis Styles London Southwark (tuż przy Borough Market). Możecie go zarezerwować tutaj. Lokalizacja hotelu jest wręcz idealna! Z hotelu w 15-20min dojdziecie na Tower Bridge, w 25min do London Eye, a w 5min na Borough Market. Ponadto tuż przy hotelu jest przystanek autobusowy, z którego odjeżdżają busy na lotnisko Londyn Stansted. Sam hotel jest urządzony nowocześnie i z dużym smakiem. Pokój wydawał nam się co prawda trochę mały jak na naszą trójkę, ale było nam wygodnie. Dodatkowo zjecie tu dobre śniadanie i weźmiecie kawę na wynos.
Drugą noc spędziliśmy już blisko lotniska, ponieważ mieliśmy lot o 7 rano i nie chcieliśmy zrywać się bardzo wcześniej. Zdecydowaliśmy się na Hampton by Hilton Luton Airport, możecie zarezerwować go tutaj. Jest to bardzo wygodny hotel, z typowym amerykańskim śniadaniem (za to akurat minus w UK). Tuż przy hotelu jest przystanek autobusowy, z którego w 5 min dojedzie się na lotnisko (za ok. 2 GBP/os). Obsługa hotelowa przeprosiła nas za to, że przypadł nam pokój dla osób niepełnosprawnych, ale dzięki temu mieliśmy dużo większe wnętrze do swojej dyspozycji.
Londyn posiada jeszcze co najmniej milion miejsc, które warto zobaczyć. Nam zabrakło czasu (24 godziny w Londynie to jednak mało :p), ale nie uważamy, że z tego powodu, można rezygnować z krótkiej wycieczki. Jeżeli uda Wam się znaleźć tanie loty na 1-2 dni, nie wahajcie się! Jedźcie podbijać londyńskie ulice! Już po 24 godzinach, będziecie bogatsi o 24 godziny wrażeń z wielkiego świata. Bo Londyn to zdecydowanie pierwsza liga!
To co? lecicie?
<< Może masz ochotę na city break w Polsce? To co? Może Wrocław? >>
16 Responses
Michał Gronowski
24 godziny to zdecydowanie za mało, ale daliście radę!:)
Jolanta Fujawa
Czuję się jakbym tam była z wami, tak fajnie opisaliście i do tego ładne zdjęcia :-)
Zbieraj się
mało :P dlatego wrócimy tam na dłużej!
Bogusz Julian Kasowski
Londyn jest ostatnio bardzo zakorkowany – w latach 2007-2010 jeździłem autem na codzień, w 2016 nawet późnym wieczorem jest kiepsko… Natomiast z lotniska do miasta taniej autem niż czymś innym – jak się ma parking za free przy hotelu to super. Wtedy jak jest wieczorny lot powrotny to nie chodzimy z walizkami tylko są one w bagażniku ;)
Ilona Wróblewska
zdecydowanie warto! ::)
Grażyna Piotrowicz
ZAPRASZAM DO KIOWA
Zbieraj się
hmm chciałyśmy z S. jechać na tydzień w maju :P
Ready for Boarding
Oj, jak żałujemy, że nie mamy takich fajnych lotów od nas. Do Londynu moglibyśmy latać co tydzień ;)
Okiemalexa
Byliśmy w Londynie przez tydzień, a i tak mieliśmy wrażenie, że nie wszystko jeszcze udało nam się zobaczyć!
Magdalena Mrozek
Dla mnie na początek i 24 godziny by starczyły. Marzy mi się podróż do Londynu :) Mam nadzieję, że marzenie niedługo zostanie spełnione :D
Adriana Osobista Stylistka
w maju przylatuje do mnie koleżanka z niespełna roczną córeczką, w planie jest Londyn. Nie wiem tylko jak to logistycznie rozegra, ale może warto pozyczyć taki wózek jak wy macie i chustę do noszenia dziecka? Bieganina po metrze i busach z wózkiem będzie raczej trudna a auto odpada, za drogo z parkingami, wszędzie korki, szkoda zachodu www.adriana-style.com
One Day Stop - Travel Blog
Świetna relacja z wyjazdu. Również 'przechodzilismy’ Londyn. Uwielbiamy to miasto! I z pewnością tu jeszcze nie raz zawijamy :)
Asia i Maciek | OneDayStop.com
Łukasz Kłosiński - Fotograf
Wpadłem na Waszego bloga pierwszy raz i już mi się podoba. Fajnie, że dziecka nie traktujecie jak ochoroby z którą absolutnie nie można zwiedzać świata, bardzo fajne podejście do życia. Zostanę tutaj na dłużej!
Angelika Kapica
miałam lecieć do Lonynu w luym, niestety choroba pokrzyżowała mi plany:(
Kamila Kania
nie było mnie jeszcze w Londynie a tym bardziej z niemowlakiem, ale wykorzystam Wasze rady na moją podróż :)
Mama Dwójki
Jako nastolatka byłam w Wielkiej Brytanii. Dokładnie w Birmingham. Nie zwiedzałam tak dokładnie, ale przejeżdżałam przez Londyn. Teraz już nie pamiętam nazw miejsc gdzie byłam. Ale w pamięci został mi obraz tego wielkiego centrum rozrywki :)