Spis treści
- KUALA LUMPUR Z DZIEĆMI – DRUGA AZJATYCKA STOLICA NA NASZEJ TRASIE
- OGRÓD BOTANICZNY NA DWÓCH KÓŁKACH – CZEMU NIE!
- KUALA LUMPUR Z DZIEĆMI? KONIECZNIE NA SEGWAYACH W LAKE GARDENS ECO RIDE
- SEAGWAY W KL LAKE GARDENS ECO RIDE
- LUNCH W TOWARZYSTWIE KOLOROWYCH PTAKÓW
- DŻUNGLA W MIEJSKIEJ DŻUNGLI, CZYLI FOREST ECO PARK
- KLCC PARK – IDEALNA ZIELONA PRZESTRZEŃ W CENTRUM MIASTA
Kuala Lumpur to prawdziwa miejska dżungla. Wysokie, lśniące wieżowce. Zakorkowane ulice. Skutery i samochody, które jadą przed siebie nie zważając na pieszych. To ścisk i gwar na chodnikach. Jednak równocześnie, tuż obok, to także oazy bujnej zieleni. W czasie planowania zwiedzania Kuala Lumpur z dziećmi zwróciłam na nie szczególną uwagę. To właśnie tu można odpocząć od zgiełku miasta i złapać oddech przed kolejnym dniem w miejskiej dżungli.
Kuala Lumpur to stolica Malezji. Dla turystów z Europy bardzo często stanowi punkt przesiadkowy do dalszej podróży. Bez wątpienia tym co przyciąga do miasta są bliźniacze wieże Petronas Twin Towers, które przez wiele lat były najwyższymi budynkami świata (dalej są najwyższymi bliźniaczymi wieżami).
„Kuala lumpur” po malezyjsku to po prostu błotniste ujście rzeki. Ta nazwa mówi sama za siebie, w miejscu w którym dziś wyrosła nowoczesna metropolia, kiedyś królowała natura. To właśnie tu spotykają się dwie rzeki (Klang i Gombak) a wokół rósł gęsty las deszczowy. Pozostałości po nim (a właściwie to 9 ha lasu, w 1906 było to jeszcze 17,6 ha) wciąż są centrum miasta!
KUALA LUMPUR Z DZIEĆMI – DRUGA AZJATYCKA STOLICA NA NASZEJ TRASIE
Kuala Lumpur to miał być nas spokojny przystanek (przeczytaj więcej o naszej podróży #100dniwazji). Znaleźliśmy fajny apartament z basenem na dachu i widokiem na Petronas Twin Towers. Co prawda, na miejscu okazało się, że do basenu na dachu jest zakaz wchodzenia z dziećmi, a kolejka której stacja jest tuż obok… odjeżdża raz na godzinę, ale zrealizowaliśmy nasz plan minimum na to miasto. Odwiedziliśmy kolorowe świątynie w Batu Caves, pojechaliśmy do Narodowego Sanktuarium Słoni w Kuala Gandah, widzieliśmy Petronas Towers, China Town, Little India, Meczet Narodowy (Maajis Negra) wraz z targiem tuż obok. Jeśli jesteście ciekawi co warto zrobić w Kuala Lumpur koniecznie przeczytajcie wpis 101countresbefore50.
Podróżując z dziećmi prócz absolutnych „must to do” warto zwrócić uwagę na miejsca, w których najzwyczajniej w świecie można odpocząć. Rodzice szukają zielonych skrawków miasta i to właśnie o nich jest ten wpis.
OGRÓD BOTANICZNY NA DWÓCH KÓŁKACH – CZEMU NIE!
Kiedy spojrzałam na mapę KL w poszukiwaniu zielonych miejsc, mój wzrok przykuł Ogród Botaniczny (Perdana Botanical Gardens). To niemal 92 hektarowy park (dla porównania Ogród Botaniczny we Wrocławiu ma 7,4 hektara, a największy park w mieście – Park Szczytnicki ok 100 ha). Został założony pod koniec XIX wieku przez angielskich kolonizatorów (bo Malezja była kolonią brytyjską) i początkowo, ze względu na swoje położenie, park został nazwany po prostu Lake Gardens.
Oczywiście chcieliśmy go odwiedzić, ale postanowiliśmy zrobić to dość nietypowo. Przynajmniej dla nas.
Jechaliście kiedyś segwayach. Nie? To koniecznie musicie spróbować. My po początkowym zwątpieniu, czy to na pewno na nasze umiejętności i oby czy na pewno damy radę zrobić to z dziećmi na plecach?!
KUALA LUMPUR Z DZIEĆMI? KONIECZNIE NA SEGWAYACH W LAKE GARDENS ECO RIDE
Nie będę zgrywać twardzielki. Mimo że bardzo chciałam, to po pierwszych minutach zdenerwowana mówiłam Jackowi, żeby jechał sam, a ja sobie posiedzę na ławeczce z dziewczynkami i poczekam! Jednak kiedy zobaczyłam, że przy ławeczce grasuje stado małp, wznowiłam naukę… Nie mogłam się przekonać do tego by pochylić się do przodu (wtedy segway jedzie), miałam wrażenie, że spadnę… a na plecach przecież cenny ładunek. Okazało się jednak, że spaść z segwaya nie jest tak łatwo!
Po kilku minutach „nauki” nie chcieliśmy schodzić z naszych maszyn! Ba! Tak się rozochociłam i złapałam wiatr w żagle, że wielokrotnie słyszałam od maszyny komunikat „zwolnij!, zwolnij!”.
To świetny pomysł na zwiedzanie dużych przestrzeni miejskich. Idealne zarówno dla tych, którzy chcieliby zobaczyć dużo, ale nie czują się na siłach lub mają mało czasu, albo po prostu dla tych, którzy chcą zdobyć nowe doświadczenie.
SEAGWAY W KL LAKE GARDENS ECO RIDE
Na segwayach zwiedziliśmy dużą część Ogrodu Botanicznego w Kuala Lumpur, który okazał się być dość górzysty. Jazda po nich dostarczała nam dodatkowej radości, ale pewnie gdybyśmy byli tu na pieszo dołożyłoby dodatkowego trudu, szczególnie przy dużym upale.
Byliśmy zarówno w ogrodzie z orchideami i hibiskusami, które są symbolem Malezji (są na banknotach). Sam ogród jest mniej okazały niż ten w Singapurze, ale i tak cieszy oko. Tym bardziej, że cały obiekt otoczony jest przez miasto.
Pojechaliśmy do parku jeleni i tu nasze niedopatrzenie, bo spodziewaliśmy się spotkać małe jelonki, które widzieliśmy już w singapurskim ZOO, a zobaczyliśmy prawdziwe pełnowymiarowe swojskie jelenie. Nie to, że nam się nie podobało… no, ale egzotyką nie powiało.
Odwiedziliśmy też ogród ziół i przypraw. Przewodnik wycieczki dawał nam do wąchania różne rośliny, na które samemu pewnie nie zwrócilibyśmy uwagi. Tuż obok podziwialiśmy olbrzymiego fikusa.
Czy po tym doświadczeniu uważamy, że to dobry pomysł na jazdę z dziećmi? Tak! Dla nas jest to porównywalne z szybkim marszem (a noszący mniej się męczy). Jest bardzo małe ryzyko upadku jeśli nie wjeżdża się na wysokie krawężniki, czy kamienie. Czy podobało się dziewczynkom? Idze (7 miesięcy) bardzo, Sarze (3 lata) mniej … bo ona chciałaby SAMA! Nasz przewodnik, który prowadzi wycieczki na segwayach mówi, że można spróbować z 5 letnimi dziećmi (choć na stronie jest info, że od 7 roku życia), ale wszystko zależy od dzieci.
Nasze zwiedzanie ogrodu botanicznego trwało około 2 godzin. Przejechaliśmy 10 km! Mimo to mieliśmy apetyt na więcej zarówno na same segwaye, jak i na Ogród Botaniczny Kuala Lumpur.
Niestety, nie starczyło już czasu żeby wrócić tam na piechotę. Pięknie przystrzyżone trawniki, ławeczki w otoczeniu tropikalnych drzew i kwiatów… i place zabaw kusiły, ale niestety nawet 100 dniowa podróż ma swoje granice!
Jeśli tak jak my macie ochotę na nowe doświadczenie, polecamy firmę Tourplus.my, z którą byliśmy na wycieczce segwayami. W cenie wypożyczenia jest także nauka i opieka przewodnika, który opowiada ciekawostki o parku.
LUNCH W TOWARZYSTWIE KOLOROWYCH PTAKÓW
Tuż obok Parku Botanicznego jest KL Bird Park, największy park z wolno chodzącymi ptakami w Azji Środkowo-Wschodniej (choć może i na świecie jak się reklamują). Na 8,5 hektarów można przechadzać się tuż obok tukanów, papug, pelikanów czy pawi. Duża część z nich mieszka w największej na świecie wolierze, która przypomina ich naturalne środowisko. W całym ogrodzie jest ponad 3 tys. ptaków!
Są też Hornbille, symbol Malezji, ale te akurat schowane są w klatkach, podobnie zresztą jak większość papug i strusie. Choć z tymi ostatnimi raczej nie chciałabym stanąć oko w oko.
W KL Bird Park spędziliśmy około 3 godzin. To fajne miejsce na spacer z dziećmi, zarówno jeśli chodzi o możliwość pooglądania tropikalnych ptaków bez udziału krat, jak i piękną tropikalną roślinność. Park położony jest w dolinie, więc chodzenie po nim z wózkiem (bieganie za Sarą góra dół, góra dół) było dość uciążliwe. Tu nie mogliśmy już liczyć na segwaye, aż tak dobrze nie ma :P.
Na terenie parku znajduje się restauracja Hornbill, do której czasem przylatują mieszkańcy parku. Nam się niestety nie udało zjeść w ich towarzystwie.
W parku jest plac zabaw, a także odbywają się pokazy edukacyjne. Z tych ostatnich nie korzystaliśmy, ale plac zabaw o zawsze miłe urozmaicenie zwiedzania dla naszej starszej córki.
DŻUNGLA W MIEJSKIEJ DŻUNGLI, CZYLI FOREST ECO PARK
Zdjęcie z mostów wiszących w otoczeniu intensywnej zieleni mignęło mi na Instagramie kiedy przygotowywałam się do podróży do Kuala Lumpur. Stwierdziłam, że to jakaś namiastka takich atrakcji gdyby jednak okazało się, że zrezygnujemy z wyprawy do dżungli Taman Negara (ostatecznie tak właśnie było).
Kiedy powiedzieliśmy taksówkarzowi, że chcemy jechać do KL Forest Eco Parku otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, jakby nigdy nie wiedział o istnieniu tego miejsca. Do dziś nie wiemy, czy trafił nam się nierozgarnięty taksówkarz, czy po prostu Malezyjczycy nie korzystają z tak pięknego miejsca jakie mają na wyciągnięcie ręki.
Kuala Lumpur szczyci się tym, że jako jedyne miasto na świecie ma w swoim centrum naturalny las deszczowy. FL Forest Eco Park to właśnie on! Został założony jeszcze w 1906 roku. Władze miasta przykładają dużą wagę do tego by został utrzymany w jak najlepszym stanie. Od tego czasu na terenie lasu została zbudowana wieża Kuala Lumpur na szczycie góry, czy kładki i podwieszane mosty i asfaltowe alejki. Prawda więc jest taka, że to nieco oswojona dżungla. Chociaż… wchodząc na jej teren, wchodzicie na własne ryzyko!
Zbudowano tu podwieszane mosty. Można z nich podziwiać panoramę miasta, ale przede wszystkim oryginalny las deszczowy, który rósł na tym obszarze od setek lat.
Na górze jest kilka atrakcji, które jednak nie wydały nam się aż tak atrakcyjne żeby z nich korzystać. Jest oceanarium, mini zoo i wieża z widokiem na miasto (ma 276 metrów). My zeszliśmy na dół inną drogą. W Eco Parku jest kilka szlaków i bez problemu można znaleźć coś dla siebie.
KLCC PARK – IDEALNA ZIELONA PRZESTRZEŃ W CENTRUM MIASTA
Park, który opisuje Wam na końcu, to według mnie idealna zielona przestrzeń w mieście! Co więcej, jest w samym centrum, tuż obok wież Petronas Towers. O tyle, ile do pierwszych trzech miejsc trzeba po prostu specjalnie pojechać, to tu będziecie jakby przy okazji.
KLCC Park znajduje się tuż obok wież Petronas Tower. W Petronas Tower mieści się m.in. galeria handlowa z mocno podkręconą klimatyzacją, która była dla nas olbrzymim ukojeniem w 35 stopniowym upale. Czym tak mnie ujął? Pod względem obszaru wydaje się raczej niewielki (choć ma 20 ha). Mimo to jest naprawdę świetnym miejscem do odpoczynku od miejskiego zgiełku, szczególnie jeśli ktoś zwiedza Kuala Lumpur z dziećmi. Z perspektywy rodzica to przede wszystkim olbrzymi plac zabaw i wielki brodzik z infrastrukturą.
Z ciekawostek, w parku znajduje się sztuczne jeziorko, a w nim grające fontanny. Wieczorami można zobaczyć pokaz muzyki i światła, choć nas nie rzuciło na kolana. We Wrocławiu mamy po prostu lepszą :D
W parku jest też krótka trasa biegowa i kraniki z wodą pitną.
Jeśli podróżujecie do Kuala Lumpur z dziećmi to te miejsca z pewnością będą dla Was jak znalazł! Ja właśnie ich szukałam, bo owszem zwiedzanie zwiedzaniem, ale odpocząć też trzeba. Najlepiej w bujnej zieleni. Grzechem byłoby być w tropikach i z tego nie skorzystać.
To czego mi brakowało w Kuala Lumpur to małe skwery i place zabaw. Choć może akurat tak trafiliśmy, ale nie spotkaliśmy niczego gdzie można byłoby zatrzymać się i odpocząć w cieniu drzew.